Jest to muzyczna interpretacja wiersza Juliana Tuwima pt. “Gwiżdżąc sobie a muzom na ulicy poeta rozmyśla o kompetencjach władzy.”. W książeczce albumu możemy przeczytać również:
Mało kto jednak wie, że nie byłoby wiersza, gdyby nie nocne wędrówki Pana Tuwima z Panem Boyem po Krakowie i podsłuchiwa...
Idzie sobie żandarm
Urzędowo srogi
Ja się go nie boję
Bo mi nic nie zrobi
Marszczy brwi surowo
Oczy we mnie wpiera
A ja sobie świstam
Takiego szlagiera
Jeśli mnie zapyta:
- Dlaczego pan śwista?!
Nic mu nie odpowiem
Bo jestem artysta!
Choćby nie wiem jakie
Podejrzenia żywił
Nie ma do mnie prawa
Bo ja jestem cywił
Cywił ci ja, cywił
Piękna to pozycja
Dla mnie nie jest żandarm
Dla mnie jest policja!
Jeśli mnie zapyta...
Nawet się umiechnę
Nawet się pomizdrzę
Z całą galanterią
Powiem, na co gwiżdżę
Do komisariatu
Pójdę z entuzjazmem
Bo to moje miejsce
I wiem, za co wlazłem!
Jeśli mnie zapyta...