Zagubiony wsród gwiazd

[Zwrotka 1]
Halo, Ziemia, dotarliśmy do celu
Kiedy łapię za mikrofon, to Houston nie ma problemu
Pośród perseidów też jestem tylko przelotem
Wenus prosi mnie, bym pstryknął jej kilka intymnych fotek
Moje słowa wypełnią kosmiczną pustkę
Wybuchną jak supernowa, ziszczą w głowach ewolucję
Jestem cieniem w międzygalaktycznej wojnie światów
Oglądam pierścienie, choć to nie jubiler, tylko Saturn
Jeszcze pamiętam cudowne dni - to były marzenia dziecka
Że będę kiedyś pilotem jak Pirx, przekonam się, czym jest wszechświat
Dzisiaj komety pytają "Jak leci?", ja odpowiadam: "Zawrotnie"
Dzwoniło NASA, byłem zajęty, propsy nagrali na poczcie
"Co tam nowego słychać w kosmosie?" - zapyta Hermaszewski
Żałosne gwiazdy kłócą się ciągle, która najpiękniej świeci
To raczej permanentny stan, ja robię swoje dzięki wam
Muzyka to mój Święty Graal, po dźwiękach gnam, jak Enterprise

[Ref]
Znałem gwiazdy, które świeciły najpiękniej
Właśnie one śmiały się ze mnie najczęściej
Znałem gwiazdy, które dogasały we mgle
Rozsypane na kawałki jak Challenger

[Zwrotka 2]
Bycie gwiazdą to szatańska obietnica
Widzę pióropusze siarki nad księżycami Jowisza
Przyciąga mnie galaktyka, jak pole magnetyczne
Może pochłonie mnie czarna dziura i pokornie zniknę
Jądro ciemności i demony wojny
Czemu się złości Biały Karzeł i Czerwony Olbrzym?
Zapytam o to Kasjopeję - gwiazdę królestwa Etiopii
Choć bywa niedostępna i strzela fochy, yo
Chciały mnie blaskiem oślepić, takie maleńkie światełka
Zamykam na nie powieki i czekam, aż się wypalą, jak świeczka
Między wierszami czytajcie, bo to już koniec podróży
Myślami wracam na Ziemię, by znowu zagubić się pośród ludzi

[Ref]
Znałem gwiazdy, które świeciły najpiękniej
Właśnie one śmiały się ze mnie najczęściej
Znałem gwiazdy, które dogasały we mgle
Rozsypane na kawałki jak Challenger