Wsiadam do auta

[Refren]
Wsiadam do auta
Jestem dzieciakiem co nie zrobił jebanego prawka
I tym dzieciakiem, ferii nie spędzałem w Alpach
Ferrari nie ozdobi charakteru z bagna
Wsiadam do auta
Jestem dzieciakiem co nie zrobił jebanego prawka
I tym dzieciakiem, ferii nie spędzałem w Alpach
Ferrari nie ozdobi charakteru z bagna

[Zwrotka 1]
Nie noszę tatuaży
Nie jestem groźny wcale
Przeszła mi złość, odleciał kruk
Mam wyżej głowę
Pomimo tego mrużę oczy
Gdy wychodzę na dwór
Nie chcę rozmawiać z nikim
Chcecie tylko awantur
Na głowie noszę kaptur
Boże proszę, mnie zamaskuj
Wciąż gówno wiem o życiu
Proszę normalnie mnie traktuj
Zagłuszam twoje słowa
Które kłuły tak jak kaktus
Nie chcę już wracać
W tamto bagno wbijam harpun

[Refren]
Wsiadam do auta
Jestem dzieciakiem co nie zrobił jebanego prawka
I tym dzieciakiem, ferii nie spędzałem w Alpach
Ferrari nie ozdobi charakteru z bagna
Wsiadam do auta
Jestem dzieciakiem co nie zrobił jebanego prawka
I tym dzieciakiem, ferii nie spędzałem w Alpach
Ferrari nie ozdobi charakteru z bagna

[Zwrotka 2]
Słyszałem kłamstwa i brałem je za pewnik
Na fałszywych przyjaciół nie ma testów i challengy
Byłaś podróbą jak na targu buty Fendi
Trzasnęłaś drzwiami i odeszłaś tak jak sto następnych
Rzucają kłody pod nogi
Ja robię przez nie skoki
Albo walczysz jak Rocky
Albo jesteś mną z przeszłości
Już się nie witam z każdym po tych wszystkich akcjach
Zaryzykowałem, żeby malować jak Basquiat

[Refren]
Wsiadam do auta
Jestem dzieciakiem co nie zrobił jebanego prawka
I tym dzieciakiem, ferii nie spędzałem w Alpach
Ferrari nie ozdobi charakteru z bagna
Wsiadam do auta
Jestem dzieciakiem co nie zrobił jebanego prawka
I tym dzieciakiem, ferii nie spędzałem w Alpach
Ferrari nie ozdobi charakteru z bagna