Nie wiem jak zacząć ten tekst, a więc może poprostu - to ja, Patryk
Nie będę pie*dolił, jaki to maczo i że każdy łak martwy
Jestem chłopakiem o ambitnych planach i tym co się tak martwi
Mało kto wie, że w swoich czterech ścianach już nie jest tak zabawny
2k14, początek gimnazjum- początkiem zabawy nazwijmy
Ale ja zawsze byłem jednym na stu, więc zacząłem stan depresyjny
Się wygrzebałem dość szybko, ale ja na bani zawsze byłem inny
Se wymyślili przezwisko, kiedy naje*ani się śmiali, że sztywny
Nigdy nie było mi łatwo, więc chciałem zabić w sobie te wrażliwość
Ta decyzja była wpadką- tu się nie pokuszę o wątpliwość
Zamiast wyjść na przeciw swoim wadom i być takim jaki serio jestem
To jak zawsze wszystko przekręciłem słabo i się stałem swoim przeciwieństwem
Niektórzy ludzie to se chyba myślą, że ja się tu śmieję non stop
Śmieszne jest bardziej, że szesnastolatek pił przez 2 tygodnie pod rząd
A gdy rówieśnicy ze sobą walczyli też w LoLu czy innej tam lidze
O 4 na lekach uspokajających myślał jak pokonać nerwicę
Nie, tu nie będzie refrenu, lecz zastąpie godnie go słowami mędrców
Bo tak ku*wa nazywam tych, co mi próbują wmówić, że coś nie ma sensu
Wiem, co to smutek i brak zrozumienia i ból, kiedy patrzysz się w lustro
Lecz jeśli ktoś mowi Ci, że jesteś słaby- to wiedz, że to ku*wa oszustwo
Na końcu kawałka już jedną nogą, więc teraz przesłanie dla gości
Nigdy nie porównuj się do nikogo, chyba, że do siebie z przeszłości
Pieniądz to papier- nim zmyjesz ubóstwo, lecz nie wypierzesz brudnych myśli
Przytul teraz syna, córkę i rodzinę, przestań patrzeć na korzyści
Dziękuję...