Wiem, że czujesz ból

Wiem, że czujesz ból i nie powiesz nikomu nic
Nie chcesz słabości dać na dłoni i odsłonić im
Dostęp do własnej wrażliwości, nie pragniesz żadnej troski
Po prostu chcesz być mocny a to Ci nie wychodzi mimo
Że często masz pewność, że nie dasz rady walczyć
Wewnątrz Ciebie ciemność bo zamykasz na świat drzwi
Nie raz Ci wszystko jedno a na twarzy teatrzyk
Doskwiera nam codzienność, a Ty szukasz katharsis
I nie chcesz by ktoś patrzył chociaż to jest zwyczajny stan
Bo upadki to zna każdy z nas
Ale nie ważne zrozum że jeszcze zdążysz popsuć
Nie jedną szansę którą dostaniesz nagle odpuść
Bo losu nie da się oszukać dopuść do głosu
Chociaż siebie i posłuchaj, może znajdziesz klucz

Każdy czasem czuje ból i nie ma w tym nic złego, wiesz?
Wokół problemów rój - a w głowie stale echo jest
Jeśli chciałbyś wciąż szczęście czuć to dąż do tego
I tak te nasze pretensje nie odciągną od złego nas
Niewiele wpływu mamy na ten dziwny świat ale
Przemierzamy życie wierząc, że coś jeszcze tam dalej będzie
Męczy nas nagminny fałsz i niemoc
Bo niepotrzebnie zależy nam na czymś bardzo
Nie to że mamy nic nie robić bo każą milczeć
Ale po co naiwnie tworzyć ambicje może
To z czasem zniknie pomyśl, obyś miał wizję
Na dalszy pobyt tutaj bo nie wiesz kiedy znikniesz
A liczy się to co jest tu i teraz więc spróbuj się pozbierać już
Przestań nabierać się na teatr grany z własnych ust
I narzekaj częściej niż to jest potrzebne Tobie
Bo zawsze może być gorzej uwierz że w moment możesz
Podnieść się więc spróbuj na głowie stanąć po to by cel
Przybliżył się chociaż o jeden krok i zamień to marzenie w broń
Byś potem mógł powiedzieć, że walczyłeś chociaż świat