CoMa
CoMa
CoMa
CoMa
CoMa
CoMa
CoMa
CoMa
CoMa
CoMa
CoMa
CoMa
CoMa
CoMa
CoMa
CoMa
CoMa
Czas na brzegu szklanki tkwi póki co
Usta do pocałunków, usta do słów
Słowa pełne treści i dobry ton
Wieczór lekko wlewa nam się do głów
Wódka naturalnie przywraca pion
Spacer pośród ludzi, nie ma ich tu
Bo wszystko jakby z dala i przez szybę
Kwiecień się rozmywa nad chodnikiem
Żadne zło nie wstrząśnie mną póki co
Jestem tutaj z tobą poza krzykiem
Zobacz jak cudownie marniejemy
Zapętleni w treści bez znaczenia
Miasto ledwie jawi się spoza mgły
Mkniemy w jego światła jak głupie ćmy
Przestrzeń rozstąpiła się i wzdycha
Stopą nie dotykam już chodnika
A potem, kiedy wspomnę, jeśli wspomnę cię
Zawładnie mną ochota zgłębić myśli
A potem, kiedy wspomnę, a że wspomnę, wiem
Tak trudno mi zrozumieć będzie powód, że
Widzę jak owszem
Widzę jak owszem
To bez znaczenia i
To nie istotne
Jak wszystko waży mniej
I nie przybliża się
Widzę jak małe
Nieidealne
Nocne niebo
O ile znaczy mniej
Nieurodzajne
Nie nawołuje mnie
Widzę jak owszem
To nieistotne
Nieważne, niepiękne, wyblakłe
To nieistotne z perspektywy absolutu
To nieistotne z perspektywy absolutu
To nieistotne z perspektywy absolutu
To nieistotne z perspektywy absolutu
Widokówka was written by Piotr Rogucki.