[Intro]
Nie chce patrzeć na to
Ale żeby w tym być to muszę to widzieć
Sam nie wiem do końca czy znam to
Czy warto widzieć te mokre ulice
[Zwrotka 1]
Chciałbym czuć dosłownie nic
Nie chce pisać słów które nie pomogą mi
Kiedyś pomogły żyć
Teraz chcą mi się śnić przeszywać złotą nicią te sny
Widzę jak szczerość przeszywa ci palce
Nie znasz mnie na tyle, że tęsknie za fałszem
A właśnie za chwile mam spotkanie z diabłem
Przyjaźnie mi zmienia w stracone szanse
Tandetna szczerość
Manipulujesz ją od dawna za dobrze
Omamiać umysły takich jak ja zaczęło
A mi nowy rok zamieniło w pogrzeb
Nieee, nie będę patrzył na blizny z oddali
Weeeź, spróbuj mi zabrać te z życia koszmary
[Refren]
Nie chce patrzeć na to
Ale żeby w tym być to muszę to widzieć
Sam nie wiem do końca czy znam to
Czy warto widzieć te mokre ulice
[Zwrotka 2]
Wartości świata to rzucam za siebie
Przez zrytą psychikę, mój zielony eden
Chce spojrzenie, które pamiętam, niewinne bardzo
A zapomnienie to zapomnienie - ufam mu nadto
Jak zwykły smutek patrze za siebie znów
Dookoła tyle głupich głów, pustych słów
Miliony spojrzeń, krew, śmiech przez łzy
Jestem martwy gdy w mych oczach widać ciebie
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]