[Zwrotka 1]
Mam te siedemnaście
Niby przeżyłem te kilka lat
Mówią, że osiągnę wiele
Ale nie zwijam nigdzie to tylko bat
Kwiaty w bletach mogę ciągle palić
Nie chce zawczasu zejść na dno, to nie titanic
A ziomy kolejny raz do mnie dzwonią
Dawać flotę do ręki i zbijać się na bonio
Kolejny raz wkurwiam się na codzienność, ej
Na charakter własny, na moją odmienność, aye
Podobno sami kładziemy fundamenty pod nasz murowany sukces, ej
Na naszych twarzach gości nieprzerwany uśmiech już od lat
Ta sama gadka odzwierciedla nasze wewnętrzne ja
Wewnętrzne ja plus moje możliwości
Nie odmówisz mi staranności, nie nie
Może już na odwrót, a może już na wspak
Ale proszę mnie nie pouczaj, bla-bla-bla
To nie bajka, do typa mówię baj-baj
Przykładam się do muzy, nie przykładam sobie lufy, nie nie
Pobili lufy, życie za mocno im weszło na banie
Ja chcę robić hajs i robię hajs, a oni nie byli w stanie, niee
Nadzieja matką głupich, nie ma szans, że ujdzie bokiem
Jesteśmy nieśmiertelni, jesteśmy 99' z Bogiem, ej
[Refren x2]
Potem przed siebie i wierzę, że mamy to na wyciągniecie dłoni
Co jest lepszego niż moje prawdziwe ziomy
A z tym god mod'em to żartowałem
Nie mamy kodów - słowo klucz - podobno wszystko z umiarem
[Zwrotka 2]
Życie jest kruche, ej
Ja jestem fresh man man
Się dostosuje, wow
Dla niektórych trudne jest
Wszystko co szklane nie wytrzyma doby
Jak twoje ziomy
Które lecą tu na swoim
Wszystko pokrył kurz
Włożony trud
Mam swoje powody
Nie wydam wszystkiego na torby
Mieli swoje 5 minut
Łudzą, że w garści mają już azymut
Ja ich mijam, siedemnaście mi przemija
Wydam krążek którego się nie zapomina
Chciałbym kilka życzeń mieć, to nie jest kometa
W planach biznes mieć, będzie moja cała graa
Uciec od złych ludzi, nigdy już nie palić z lufy
Robić ruchy, za winklem stoja suki, ay ay ey
[Refren x2]
Potem przed siebie i wierzę, że mamy to na wyciągniecie dłoni
Co jest lepszego niż moje prawdziwe ziomy
A z tym god mod'em to żartowałem
Nie mamy kodów - słowo klucz - podobno wszystko z umiarem