[Zwrotka]
Za długo byłem w szklanej kuli, nie chciałem się pogodzić z mrokiem
A chciałem zburzyć wszystkie mury, nie mogłem ich pokruszyć wzrokiem
Za długo wszyscy za mnie czuli, ja bałem się oswoić z losem
Wybrałem swoje małe chmury i trawę, z której piję rosę
Chłopaki życie jak w pokera, ośmiu przejebie, jeden zbiera
Dawno nie klei się bajera, zgasły żarówki w jupiterach
Nowe wymówki, stara scena, Ci sami odsłuchują dema
I Ci sami zarabiają teraz, tylko ksywki Dawid pozamieniał
Byki nie wiedzą, co to trema, coś tam podjedzą, sama chemia
Całe kawałki są na bekach, każda sztuka to dyskoteka
Znowu niеmanieba i nie ma, kiedy musi się porobić, żеby przełamać lody
Ona upadła jak syrena, się nie zmienia, chociaż nie ma dostępu do słonej wody
Piąty rok się przedłuża melanż, ona ciągle, ciągle biega w tym samym body
Średnio się znała na itemach, ale teraz, teraz, teraz
Teraz sobie tańczy, jakby nie było jutra, znowu posypała na krawędzi tuż lustra
Opowiada typom, że jest chora i smutna, pustym wzrokiem ich dotyka, ciągnie do łóżka
[Przejście]
Liczy pieniądze i ściera szmatką resztę spermy na sutkach
Jest młodą matką i starą zabawką, którą wyjmuje się z pudła
Dzwoni do syna, że przyjedzie jutro, bo właśnie skończyła studia
(Skończyła... Ej...)
Życie to Vinted, serce w tekturowej skrzynce
Ja pijany nieswoim szczęściem, swojego nie znalazłem jeszcze
[Hook]
Ty spróbuj mnie zapomnieć jak ostatni sen
Tak lubiłaś horrory, no to oglądaj ten
Znowu jestem szalony i ubieram się w czerń
Kiedy spoglądam w lustro, widzę obok Twój cień
Ty spróbuj mnie zapomnieć jak ostatni blef
Tak lubiłaś koszmary, no to poczuj mój gniew
Kiedy deszczowej nocy się oprzemy o grzech
Zamkniesz na zawsze oczy, to Twój ostatni wdech
[Outro instrumentalne]