V SZU Sztuko

Miało być delikatnie, ale nie będzie
Byłeś mi kumplem - cóż już nie jesteś
Jak moje dobre imię to śmieć w twojej ręce
To chuj ci do tego kim jestem - widzisz?
Było by lepiej gdybyś otworzył gębę
I może gdybyś raczył powiedzieć coś z sensem
Gdy w jednej chacie suka wjeżdża pod kreskę
Mówiąc o mnie, że skurwielem jestem - no pęknę
Miło mi wiedzieć, że jestem tematem go gadek, gdy nie ma mnie w stadzie - dawno przejrzałem ten szpaler - sypie się na łeb. Jeszcze chwila i sam nim oberwiesz
Zmieniam front skoro zrobiłeś to wcześniej

Fałszywi kumple? Nie chcę
Śmieszne eks? Nie chce
Jakoś się jeszcze rozliczymy - to pewne
Chyba, że mnie karma ubiegnie wcześniej...

Fałszywi kumple? Nie chcę
Śmieszne eks? Nie chce
Jakoś się jeszcze rozliczymy - to pewne
Chyba, że mnie karma ubiegnie wcześniej...

Co do Ciebie V - Szu sztuko
Powinnaś wiedzieć, że dla mnie słowa są sztuką
Skurwysyn? Przegięcie. Nazwać tak akurat moją rodzicielkę idąc obrazą przeze mnie - twoje analizy na pewno są cenne
Skończyłaś już prowadzić facebookową fermę?
Pałasz się czymś wreszcie na konkretnie?
Czy dalej wmawiasz ludziom, że się czułaś jak jebany więzień? Opłacony dach nad głową, wsparcie pełnym sobą
Dojrzałaś jak owoc będąc obok, teraz sobie gnij na słońcu solo skoro cień był klatką nie osłoną
Honor kazał by mi przyjąć prawdę słoną, ty działaś bez honorowo

Fałszywi kumple? Nie chcę
Śmieszne eks? Nie chce
Jakoś się jeszcze rozliczymy - to pewne
Chyba, że mnie karma ubiegnie wcześniej...

Fałszywi kumple? Nie chcę
Śmieszne eks? Nie chce
Jakoś się jeszcze rozliczymy - to pewne
Chyba, że mnie karma ubiegnie wcześniej...

Nie chcesz wiedzieć jaką moja głodna wyobrażania tu wam zgotowała lekcje, pysznie będzie. Poleci to sama Gessler
Więcej mocy nie widział i Tesli tester - pryśnie Center
Kończę, szkoda zwrotek na kolejną pustą pizdę w mieście
[ Pozdro Bejbe ]