TYLKO ŚMIERĆ PRZYCHODZI SZYBKO

[Zwrotka 1]
Zawirowany w powietrzu co najmniej jak buchy
Że u ciebie lepiej, dochodzą mnie słuchy
Kontakt nam podumarł tak jak moje duchy
Udawałem bydle, ale byłem kruchy przy tobie
Cały czas strach, że krzywdę ci zrobię
Nie mogę kurwa wybaczyć już sobie
Omijamy zło co czeka za rogiem
Przez krzywe akcje poryty
Ja pamiętam jak kurwa waliłem przy tobie kwas
Obiecywałem, że ostatni raz
Ale to był drugi
Twoje całusy nie schodzą mi z wary jak szlugi

[Bridge]
Zabrakło wiary, nie chciałem się budzić
Obiecałem tobie, że wyjdę na ludzi
A wychodzę z siebie bo nie mam od kogo
Tak chodzę bez celu jak jebany robot
A poszedłbym z tobą nad Odrę, nie w balet
Zapalić za przyszłość, nie zapijać żale

[Zwrotka 2]
I palę, i palę, i palę, i palę, i palę, nic to nie zmienia
Wszędzie jest chemia, a między nami jej nie ma
Tak bardzo bałem się od tego uzależnienia
Chuj w to, nic to nie zmienia
Oprócz mojego punktu widzenia

[Outro]
To nie jest krótkie, tylko ty masz małego fiuta, ty kurwo