B.R.O (POL)
B.R.O (POL)
B.R.O (POL) & Mateusz Dembek
B.R.O (POL)
B.R.O (POL)
B.R.O (POL)
B.R.O (POL)
B.R.O (POL)
B.R.O (POL)
B.R.O (POL)
B.R.O (POL)
B.R.O (POL)
Nie po to upadam by leżeć
Nie po to wierze że jeszcze jest czas
Nie po to mierze wysoko by spaść
Nie po to biegiem przemierzam ten świat
Nie po to szczerze wybrałem ten rap
Idę przed siebie bo czuje że mam
W sobie ten dar który mi każe należeć do tych co nie boją się fal
Odkładam żal staje na start, pewny jak nigdy że mogę iść dalej
Krytyki szal wisi na szyi lecz trwam świadomy wad oraz zalet
Uwierz że znam porażek smak i walk w których niestety przegrałem
Lecz wiara to skarb nadzieja to plan na życie, życie które wybrałem
Myślisz że łatwo jest być na ustach wszystkich życ ciągle pod presją
Prawdy nie powie ci nikt a mity w mig są tutaj dawane mediom
Ludzie próbują cie zbić z toru nie mogą sukcesu przełknąć
Jedynie bit pozwala ci żyć i iść, mikrofon mierzy ci tętno
Jaka jest droga na szczyt, pełna zwątpienia
I pytań czy jutro nie zginę bo
Gdy złapiesz rytm i zaczynasz iść ktoś znowu podcina ci linę
Ja ocieram łzy, bo gdy gonie sny znów zakładam żagle i płynę
Prędzej zginę niż zwinę je w dół i złamie na pół
Te wszystkie zawiłe opinie
Znam fale krytyki i zalew tego co daje Internet
On stanowi sklep
Smak nienawiści to chleb który tu zjadam codziennie więc
Nie myśl że jest tutaj słodko, świetnie, tak kolorowo i pięknie bo
Uwierz na słowo nie masz pojęcia przez co tu kurwa przeszedłem
To jak wyścig w deszcz odczuwasz dreszcz
W poślizgi wpadasz na co dzień
Reszta stawki na torze tutaj pędzi też lecz jedzie przez piękną pogodę
Wszyscy ci wróża nagrobek
Powiem szczerze nie jest łatwo tak lecieć
Lecz kurwa kocham to piękne uczucie
Gdy mimo tego jestem pierwszy na mecie
Miałem tego już dość
Głos mówił weź chwile odpocznij lecz
Nie było tu takiej opcji co nie zabije mnie to mnie wzmocni
Czuje w sobie ta silę
I ciągle tutaj głęboko w nia wierze
Bo nie pokonasz w tym życiu nikogo
Jeśli na starcie nie pokonasz siebie
[Refren]
Nade mną proch i pył, pkonałem ból i trud
Bo zrobiłem krok w tył by zrobić dwa kroki w przód
To nie cud, to moje życie
To mój głód, to mój trud
Najwyższa pora żebyś poczuł to
Ooooo Teraz twoja kolej x4
Nie po to wierzyłem by zwątpić
Nie po to biegłem żeby teraz stać
Nie po to resztę zbijałem jak pionki
By na szachownicy nie móc teraz grać?
Nie po to ciągle musiałem w tym trwać
Wciąż moją łodzią płynąłem pod wiatr
Nie liczyłem strat lecz szukałem szans
Żeby móc tutaj nareszcie poczuć ten smak
Czego Ci brak powiedz mi brat
Czemu nie szukasz tu swojej szansy
Dwie nogi masz dwie ręce i twarz
Więc na początek tyle wystarczy
Musisz tu walczyć chociaż na tarczy
Tamci znasz ich wracali często lecz
Dopóki żyjesz i dopóki walczysz
Wierz mi jesteś zwycięzcą
Nastaje dzień, nie chowaj się w cień
Bo to pogrąży cie w tej beznadziei
Wyznacz ten cel bo jeżeli nie
To zamiast do celu to trafisz do celi
Każdy ma tlen każdy ma sen
Nie każdy ma tu odwagę go gonić
Farsa to cień, szansa to dzień
Więc co poranek ty masz ją na dłoni
Dopóki w skroni pracuje mój mózg
Dopóki w piersiach bije me serce
Dopóki biegnę zdmuchując kurz
Bo być może szczęście jest za zakrętem już
Dopóki puls uderza mi w żyłach
Dopóki jest we mnie jeszcze ta siła
To wiem że mogę podbijać szczyt gór
Zamiana ról bo życie to chwila
Mówią mi o granicach
Każda przeszkoda tu wyraźnie błyszczy lecz
Sami je ustalamy więc skoro tak jest to sami je zniszczmy
Kumasz? Pokonaj więc swoje słabości przełam ten strach
Nie będziesz wtedy miał wątpliwości że życie przez palce ucieka jak piach
Widziałem w grach, widziałem na filmach człowieka co odnosi sukces
Mam dość choć to świetne produkcje
Bo tego człowieka dziś chce widzieć w lustrze
Jeżeli to puste to spróbuj wypełnić dziś takie kieszenie
Życiem, nadzieją, wiara ambicją a przede wszystkim marzeniem
Wszystko ma cenę ja stoję na scenie
A to pokolenie podobno mnie słucha więc
Czuje że drzemie w nich wielkie marzenie jak we mnie wiesz lecz szybko wybucha
Bądźcie cierpliwi nie patrzcie na ziemie
Na niebie jest więcej niż tutaj
Biegnijcie przed siebie tak pełni uczucia
Choć droga jest długa nie myślcie o skrótach
[Refren]