[Refren]
W jej szklance tonik z ginem, kolejny toast pije
[?] schodzi niżej, z każdym kolejnym łykiem
Tonik z ginem to jest tyle, schodzi niżej
[Zwrotka 1]
Soundboy, nie ma tego co my żaden soundboy
Nie ma tego co my, twoje szpula chłopaku
Ciągle wypisuje do mnie ej, jaki dzwonek ma, gdy dzwonią do niej
Nie masz szans lepiej sam powiedz
Wybrałem już żonę nie szukam innej
A ty dalej się loguj tam na swój tinder
Wiem, że chcesz bo nie stąd mam nawijkę
Sak pase, mówisz moim językiem
Nie martw się tańcz, za każdy twój następny drink, płacę ja
Razem wpadamy w wir
Wirujemy jesteśmy ponad tym
Choć na chwilę ty i ja
[Refren]
W jej szklance tonik z ginem, kolejny toast pije
[?] schodzi niżej, z każdym kolejnym łykiem
Tonik z ginem to jest tyle, schodzi niżej
[Zwrotka 2]
Atakuję bar, zamawiam to co wcześniej razy dwa
Ona mówi, że za wcześnie jest na bal
Ale co mi tam tonik daj
Wysoki lot z tobą mam, alkohol do głowy uderza
W klubie coraz cieplej, coraz ciaśniej
Jesteś najlepsza na parkiecie
Chcę tylko ciebie, tylko ciebie
Nie ważne jutro, kręć dupą, tańcz w kółko
To nie wstyd, to że się zapominasz, wypij, to mnie bierze
Się nie wstydź, myślę, że powinnaś dłużej zostać w osiem jeden
[Refren]
W jej szklance tonik z ginem, kolejny toast pije
[?] schodzi niżej, z każdym kolejnym łykiem
Tonik z ginem to jest tyle, schodzi niżej