Już miałem świece gasić
Kiedy weszłaś
By mi oddać swój grzech
W konfesjonale nagle jaśniej
Mów - gdy mówisz
Świeci twój szept
Zamykam kościół dla tej misji
Teraz tylko Bóg i ja sam
Słuchamy cię i widzę piekło myśli
Lecz bądź pewna że ja
Tobie
Wybaczę wszystko co chcesz
W tobie
Zrozumiem każdy twój grzech
Tobie
Nie powiem nigdy że wiem
Zeszłej niedzieli
Podawałem hostię wiernym
Wiedząc że ty
W tym samym czasie
Z takim samym żarem
Oddawałaś się im
W Afryce duszy swej się dusisz
Nie wiesz ciągle nie wiesz że ja
W twym nawróceniu na prawdziwą miłość
Jak misjonarz tu trwam
Tobie (tobie)
Oddaję wszystko co mam (to co mam)
Ciebie (ciebie)
Na halach nieba chcę paść (ciebie paść)
Twoim (twoim)
Pasterzem twoim być chcę (twoim)
Tylko twym a nie...
Nie tego stada
Które mnie tu powoli zjada
Nie tego stada
Które mnie tu powoli zjada
Nie tego stada
Które mnie tu powoli zjada
Nie tego stada
Które mnie tu powoli zjada
Tobie
Wybaczam (tobie)
Tobie
Wybaczam (tobie)
Twoim
Pasterzem (twoim)
Tylko twym a nie...
Nie tego stada
Które mnie tu powoli zjada
Nie tego stada
Które mnie tu powoli zjada
Nie tego stada
Które mnie tu powoli zjada
Nie tego stada
Które mnie tu powoli zjada...