[Wejście]
Ciech, to pusty
Tylko daj znak
[Zwrotka 1]
Ciech nie kocha, Ciech nienawidzi
Ciech nie szlocha, Ciech się nie wstydzi
Widzisz, zimny jak lód, twardy jak [?]
Życie stale, skończę tą zabawę, dla niej zniszczę grę pozorów
Nie chcę wcale być bliżej czarnego koloru
Nie odnajdziesz w książkach wzorów na szczęście
Szukaj ich wiesz gdzie - rzeczy maleńkie
Stres pęknie, jest pięknie, tak to, podaj mi rękę
Wstań, zrób coś, zrób coś
Znów powstymuje cię byle głupstwo
Raczej całe ich mnóstwo, a nagle padniesz
Zgubisz prawdę, to czas zwija żagle
Złe w przesłaniach mitów do wciskania kitów
Ej, Szo, wyłącz bit już, to czas bitu
Czas przemian, czas upadku mitu, nowy bytu narodzin
Jesteśmy świeży i młodzi
Potrząsną sceną tą dziś, wokół oryginalości krążysz
Ja jestem w centrum
Dotarłem tam siłą moich kawałków, nie przekrętów
Jeśli chodzi o hip-hop, jestem rasistą
Nienawidzę każdego, kto gorszy jest nawet trochę tylko
To nie demokracja, to pierdolony reżim
Musisz być niezły żeby przeżyć
A tu wyszło z worka szydło, na ciebie padło
Masz coś, chodź pokaż, to z lewej dupy sadło
To co robisz, mogę nazwać tylko chałą,, totalną porażką
Totalną porażką
[Refren]
Czas grać, nie stać
Czas dać, nie brać
To proste jak rym + bit, Ciech + Szogo
Czy jesteś w stanie stawić czoło tak wysokim progom
Czas grać, nie stać
Czas dać, nie brać
To proste jak rym + bit, Ciech + Szogo
Czy jesteś w stanie stawić czoło tak wysokim progom
[Zwrotka 2]
To nie ostry plażowy podryw ani tandetny hit letni
To skurwiel 19-letni
Który wszystko postawi do góry nogami, nie zobaczysz mojego pyska
W "30 ton - lista, lista"
Nie sprzedam mojego tyłka jak dziwka, możesz
Pojechać na mnie zwrotkę
Możesz nagrać na mnie kawałek
Całą płytę, niewzruszony pozostanę z Szybkim Szmalem
Ekskluzywnie jak Sergio Tacchini, słyszysz
Nowy styl, choć wciąż te same motywy słyszysz
Te ksywy, a przy nich tak łez chytrze widzisz
Zwierzęcy zew, sceny świeża krew, słyszysz
To rewolucja apogeum, pieprzony przełom
Na zła fale panaceum, ulicznej sceny armageddon
Zmień ton, miażdży więcej niż 6 ton, nie drażnij tego
Zaskoczony nie bądź, upadnie tandety wielkość
Ktoś wreszcie musiał taki tok spraw przeciąć
Pyta, czego chce ten gość, dla mnie to czysta przyjemność
Bo oczyszczę miasto z brudów jak szeryf
Nie oczekuj cudu, jeśli nie jesteś szczery
Bez żadnego trudu przyciskam cię do ziemi, leżysz
Spotkałeś SzSz, miałeś zły dzień dziś, jego przeklnij
A miał być wielki, piękny, jeśli twój towar okazał się trefny
Jesteś taki maleńki, tych MC's
Wciągam do nosa jak koksu ręki, bo
Zjadam MC’s jak ludojad rekin szczęki, bo
Łamie MC's jak skejterzy deki rządzących
Językiem polskim, ci nowofalowcy
Myślą, że są gorący, mnie nic z nimi nie łączy
Ten dźwięk to dźwięk Made in Poland
Tłusty rym jak tłusty bit, to Roland
Zwala nawet z kolan jak Johnny Walker
Mam większy deal słów niż czarnuchy z filmu Crookers
Chciałeś beefu, będziesz miał pierdoloną wojnę
I póki tak nie będzie, nie spocznę, podpisane człowiek
Bez imienia, bez nazwiska, bez adresu
Styl się liczy, bez stresu podchodzę do każdego testu, tekstu
[Refren]
Czas grać, nie stać
Czas dać, nie brać
To proste jak rym + bit, Ciech + Szogo
Czy jesteś w stanie stawić czoło tak wysokim progom
Czas grać, nie stać
Czas dać, nie brać
To proste jak rym + bit, Ciech + Szogo
Czy jesteś w stanie stawić czoło tak wysokim progom
[Wyjście]
Hip-hop to nie czarno-białe ziny
Hip-hop to nie wielkie fonograficzne firmy
Hip-hop to nie na koncertach piłkarscy chuligany
Hip-hop to nie MC's za dissy naliczani
Hip-hop to nie śmierć 2Paca i Notoriousa
Hip-hop to nie tandetne wklejki w autobusach
Hip-hop to nie uliczne szczury na podkładasz francuskich
Hip-hop to nie gwiazdorzy i ich złote łańczuszki
Potwórzyć, "hip-hop to nie" potwórzyć
To proste jak was written by Ciech.
To proste jak was produced by Szogun.
Szybki Szmal released To proste jak on Sat Dec 29 2001.