[Zwrotka 1: Łajzol]
Jestem Paweł, lepszy diabeł
Dziś w Motown nie przez przypadek
Bezprawie, chaos, prawie to samo
Co w hometown w Warszawie
Gdy się bawię, piję, truję
Zakładam na szyję sznurek
Świat pikuje na głowę
Nie poczujesz nawet jak jebnie w podłogę
Gadam z Bogiem, On tego nie słyszy
Przeszkadza w rozmowie techno z piwnicy
Święty spokój – jest tego deficyt
Wszędzie wokół wszystkiegoholicy
Co się liczy (Co?!) – powiedz!
Władza, pliki, stada kobiet
Dzięki, robię to dawno
Wiec dawaj ziom do kolejki za mną
[Zwrotka 2: Ero]
Gdziekolwiek jestem, muszę coś zbroić
Dziewicze Wyspy, Warszawa, Detroit
Nie zliczę wszystkich, co dupa ich boli
Bo wersy mam świeższe od ich idoli
Karty na stolik, ze mną cztery asy
Plus DJ jest mistrzem jak BC klasyk
Ciężki rozpierdol jak lecę w trasy
Chcesz lecieć ze nami, to zapnij se pasy
Ero – Asasyn, a także syn asa
Gram po swojemu i według swych zasad
Jak daje słowo – to jest pierwsza klasa
I raczej niż prowo, zwieszam kutasa
Miesza tu szatan, ludzie głupieją
Liczy się tylko ten pieprzony pieniądz
Nie zdobi szata, to ja zdobię szatę
I błyszczę swym rapem wśród mroku jak neon
[Refren]
Całe zło tego świata spijałem już z matki mlekiem
Dziś wsiadam do M-power i jadę pod bramy piekieł
Znamy się lepiej, jesteśmy z innej epoki
Serce to silnik, a krew mi pompują tłoki (Tłoki)
Tłoki (Tłoki) Tłoki (Tłoki) Krew mi pompują tłoki (Tłoki)
Tłoki (Tłoki) Tłoki (Tłoki) Krew mi pompują tłoki (Tłoki)
Tłoki (Tłoki) Tłoki (Tłoki) Krew mi pompują tłoki (Tłoki)
A jak jesteś taki święty, to zabieraj dupę w troki
[Zwrotka 3: Siwers]
Teraz SWRS w Motor City
Ze mną banda – moje świry z kliki
Chora bania, co im zryły tryby
Wszystko dla was, nowe hity, klipy (Bum, bum)
Bywam jak hipis
Miłość i pokój, full dobrej energii
I bywam jak wiking
Za swoich odkopię tu topór wojenny
Tu diabeł nie mówi "dobranoc"
Tu diabeł mi mówi "Siemano! No cześć!"
Znowu to samo, JWP słuchają
Znów amok i chaos na mieście
Dobre jebnięcie, po to tu jestem
Przyszedłem tutaj, by zostawić serce
Dbam tu o respekt, bo level expert
Przeszedłem jeszcze, jak byłeś tu dzieckiem
[Zwrotka 4: Kosi]
Moi ludzie szaleją, a diabeł się śmiejąc często tu wodzi za nos (Nos)
To jest cisza przed burzą, system się wali, niepewny nadchodzi jak noc (noc)
Mogę stracić tu wszystko w sekundę
Zostawią mnie z niczym, bo jestem tu nikim
Dobrze wiem, że gdziekolwiek nie pójdę
To jestem na smyczy, gdy zwęszę tu pliki
Choć wpadłem w pułapkę, nie będę jak oni
Wolność bez przerwy, ja chce to
Wychodzę z podziemi gdzieś w metropolii zrzucam te wersy na beton
W świecie bez zasad, w świecie głupoty
Oni chętnie Ci za nią zapłacą
Gdy patrzę tu w przyszłość, wokół idioci
A rządzi prezydent Camacho
[Refren]
Całe zło tego świata spijałem już z matki mlekiem
Dziś wsiadam do M-power i jadę pod bramy piekieł
Znamy się lepiej, jesteśmy z innej epoki
Serce to silnik, a krew mi pompują tłoki (Tłoki)
Tłoki (Tłoki) Tłoki (Tłoki) Krew mi pompują tłoki (Tłoki)
Tłoki (Tłoki) Tłoki (Tłoki) Krew mi pompują tłoki (Tłoki)
Tłoki (Tłoki) Tłoki (Tłoki) Krew mi pompują tłoki (Tłoki)
A jak jesteś taki święty, to zabieraj dupę w troki