Tara

[Zwrotka 1]
Tak, mam taki zamiar od dawna
Miałem to w planach od dawna
Za dużo danych, mam laga
Być jak ty, to mi nie wypada
Spadam – mam fazę zarabiania
A cały ten cash, jest do wydania
To podwajam – większa stawka, lepsza praca
Jaka praca? Nie mam czasu na to nadal
Mówią że ja leżę, a ja dalej zapierdalam
Cały czas nagrywam, od rana do rana
Od rana do wieczora, ciągle nie daję jebania
Dwa razy na dzień, zmieniam się nie do poznania
Tylko ja i mój cień, całą resztę trzymam z dala
Wiesz jak jest, nie zobaczysz mnie na nartach
Twój stary znajomy, jest naćpany jak koala

[Refren]
Odwiedzam pluga, bateria rozładowana
Energia jak szatan, jak taran
W oczach jest tara
Oj, chyba obcięli ci grama
Leczę się ziołem jak szaman
Gdzie jest moja szama?
Oj, dawno już wyjarana
Co to za czerwona plama?
Twój ziomek pęka jak balon, jak wjeżdża katana

[Zwrotka 2]
Wow
Kaszel od sipowania, to jest Wockhardt vibing, wow
Żartowałem, ja rolluję sushi jakbym mieszkał w Azji, wow
Jeden dzień zgarniam trzy głowy, to jеst kurwa hat trick, wow
Wszystko wam leci na śnieg, ja kupuję sobie Icе piece
Wszystko wam ucieka, dlatego mniej mnie jest z wami
Tak bez czapki
Nie czaisz bazy, nie będę latał z kurwami
Nigdy nie pójdę z torbami
Nie wrócę do pierwszej klasy i nie kupię drugiej klasy
Kierunek – miasto Praga
Milczą białasy, no bo co drugi to plagiat

[Refren]
Odwiedzam pluga, bateria rozładowana
Energia jak szatan, jak taran
W oczach jest tara
Oj, chyba obcięli ci grama
Leczę się ziołem jak szaman
Gdzie jest moja szama?
Oj, dawno już wyjarana
Co to za czerwona plama?
Twój ziomek pęka jak balon, jak wjeżdża katana