[Refren x2]
Chciałbym tu mieć pewność że dobrze idę
Chciałbym tak lecz nikt mi tego nie zapewni
Chciałbym być tam gdzie dno łączy się ze szczytem
Pójdę tam sam, krytycy mi nie potrzebni
[Zwrotka 1]
Ja chcę tylko zdobyć świat, to aż tak wiele?
Budzić się z przekonaniem że jesteś mym przyjacielem
Nauczyć się szczerych spojrzeń, uśmiechu, zrozumieć
Że czasami w imię dobra trzeba zapomnieć o dumie
Się nią nie unieś choć czasem cisza przeraża
Wreszcie zrozumieć że czasem już tak się zdarza
Człowiek popełnia błędy nawet mimo ostrożności
Bywają takie momenty w których szereg wątpliwości
Zabija pewność siebie, przekonanie i sprawiasz
Że na tym czego byłeś pewien zaczynasz się zastanawiać
A dłonie krwawią jak, krwawi Ci serce
Ludzie stawiają cele i zrobią wszystko by ten cel
Osiągnąć, co więcej moralność pada na pysk
Bo każdemu z tych skurwieli chodzi o prywatny zysk
Nie wiem już nic, sami sobie i dla siebie
Ja pieprzę ich, ale dalej nic tu nie wiem
[Refren x2]
Chciałbym tu mieć pewność że dobrze idę
Chciałbym tak lecz nikt mi tego nie zapewni
Chciałbym być tam gdzie dno łączy się ze szczytem
Pójdę tam sam, krytycy mi nie potrzebni
[Zwrotka 2]
Kilkanaście lat, gdy zmarł mój ojciec na raka
Nie pytaj mnie co się działo w głowie takiego dzieciaka
Nie mógł ogarnąć niczego, wciąż wystawał pod klatką
Przyszedł czas że całkiem przestał rozmawiać ze swoją matką
Jak to? Faktom nie przedstawisz historii
Znasz to tak to dzieje się gdy niepokorni
Docierają, do źródła wszelakich złych wspomnień
Wciąż powtarzał mi ziomek, to wciąż wraca do mnie
I to w tak bolesnej formie że, nie mogę ustać
Na nogach, kurwa, już nie odbijam się w lustrach
Zobacz, do Boga już nie wznoszę swych modlitw
Boję się że dojdzie tu do pierdolonej zbrodni
Ja od tygodni, siedzę w ciemnym pokoju i piszę
Rzeczy których ci wielcy nigdy nie chcieliby usłyszeć
To nie ja, to nie on, kurwa, naucz mnie słuchać
Gdy mówią mi jak żyć i pozwól im zaufać
[Refren x2]
Chciałbym tu mieć pewność że dobrze idę
Chciałbym tak lecz nikt mi tego nie zapewni
Chciałbym być tam gdzie dno łączy się ze szczytem
Pójdę tam sam, krytycy mi nie potrzebni
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]
Tam Gdzie Dno Łączy Się Ze Szczytem was written by Piekielny.