[Trzaski]
Nawet ziomku nie zaglądaj w moją banie
Życie nie jest kolorowe
Wszystko jest tu czarno-białe
Siedze na zwale, jest chujowo to zapale
A zapale, [?]
Tak znów wszystko zawale
Myśli plączą mi się jak jakieś [?]
Wszystko po mnie spływa [?]
Licze że jak skącze życie powiem że wygrałem
Życie mi sie tak zapętla jak by było [?]
Kurwa za te drzwi to ja nawet nie zajrze
Nie chce wiedzieć co twój kumpel robi z hajsem
Przejebałem wszystko to co było dla mnie nie ważne
Ale jak mówiła mama nabiore wiatru w żagle
Przy tobie wszystko jest takie banalne, trywalne
Naprawdę takie łatwe , chciałbym latać tak wysoko
Ciągle [?]
Więc awaryjnie pielęgnowaliśmy swoją relacje
[Kleju]
To pozorny spokój co po zmroku
Wchodzi mi na mózg
A potem bez tego nie umiem zasnąć już
Nawet nie masz po co życ, dziś dobrej nocy
No i słodkich snów , bo po każdym locie
Zawsze i tak witam bruk
To pozorny spokój wchodzi który wchodzi mi na mózg
A potem bez tego to nie umiem zasnąć już
A potem bez tego nie umiem zasnąć już
Nawet nie masz po co życ, dziś dobrej nocy
No i słodkich snów , bo po każdym locie
Zawsze i tak witam bruk
Ciągle wspomnień schemat żadnego dobrego nie ma
Szczęściem nie obdarzyła mnie moja matka ziemia
Przypominam sobie związek z nią to była męka
Droga kręta może dlatego ciągle skręcam
Określenia już dawno nie ma
Popijam ciebie wodą , jesteś kurwa taka lekka
Obok kolega wyciąga zestaw z pudełka
Przyciągasz do siebie jak jakaś kocimiętka
Przechodzisz przezemnie gdy czuje cie słodycz wielka
Wyrywam cie z pudełka jak zwykłego leszcza
Przypomninam sobie że to tylko ta tabletka
Bije sie z myślami czy tabletka czy ta-bletka