[Refren]
Nie zabierzesz mi nic, za mocno trzymam ten skarb
Ty zakładaj te szwy, ja otwarty na świat
I otwarty na zysk, zbudowany ze strat
Ty zakładaj te szwy, szwy, szwy, szwy
Nie zabierzesz mi nic, za mocno trzymam ten skarb
Ty zakładaj te szwy, ja otwarty na świat
I otwarty na zysk, zbudowany ze strat
Ty zakładaj te szwy, szwy, szwy, szwy
[Zwrotka 1]
Nigdy nie zamkniesz mi głowy lajkiem
To jak palić do połowy fajkę
A ich szczerość raczej kiepskim żartem
Szybko braknie nam czerwonych kartek
No a rany niech wypełni sól
Jeśli tylko są tu czegoś warte
Ich nie zamknę za te parę stów
Pare suk, co znów biegną za najdroższym autem
Choć będę w jednym z nich, nie będąc jednym z nich
Widzę, jak tamten syf niszczy im głowy
Nie brak tu czarnych bil i żaden z nas to Sim
Nic ci tu nie da screen z bliskim rozmowy
[Refren]
Nie zabierzesz mi nic, za mocno trzymam ten skarb
Ty zakładaj te szwy, ja otwarty na świat
I otwarty na zysk, zbudowany ze strat
Ty zakładaj te szwy, szwy, szwy, szwy
Nie zabierzesz mi nic, za mocno trzymam ten skarb
Ty zakładaj te szwy, ja otwarty na świat
I otwarty na zysk, zbudowany ze strat
Ty zakładaj te szwy, szwy, szwy, szwy
[Zwrotka 2]
Bo dobrej decyzji tu nie wskazał nam pedagog
I mało komu wzór z tablicy dał ten własny kąt
Teraz wiem, że czasem warto być tą przeciwwagą
Tworzyć własnym i mniej, niż mieć więcej cudzych rąk
Więc zrobimy ten sos, hajs, papier (aaaaj)
Ale nie zamykaj mnie w tym
Jak mam stracić przez to głos, twarz i kratę
Postawić między tym, kim jestem, a tym kim chciałbym być
Nie ma szans (nie ma szans), mam ten szkic dam mu kolor
(Trochę barw), każda z blizn tu jest bronią (na ten świat)
Żadnej młody gust, mi nie zaszyje ust (uuu)
[Refren]
Nie zabierzesz mi nic, za mocno trzymam ten skarb
Ty zakładaj te szwy, ja otwarty na świat
I otwarty na zysk, zbudowany ze strat
Ty zakładaj te szwy, szwy, szwy, szwy
Nie zabierzesz mi nic, za mocno trzymam ten skarb
Ty zakładaj te szwy, ja otwarty na świat
I otwarty na zysk, zbudowany ze strat
Ty zakładaj te szwy, szwy, szwy, szwy