ŚWIĘTY SPOKÓJ

Oh huh, yeah, oh huh
Ye, ye, yeah, oh huh

Jestem na skraju, a miałem być w raju ah
Co wieczór, rozmawiam z bogiem, dziękuje i proszę, lecz chyba za mało daję (od siebie)
Chcę siedzieć w domu sam, nie chce wychodzić z pokoju (nahh)
Chce troche świetego spokoju
Bo na zewnątrz tak wiele kłopotów

Huh
Czemu zawsze się kończy cos, jak chcę na nowo zaczynać
Lato minęło, jest smutek, bo za chwile będzie zima
Który dzień już, tracę sens? Tracę je hurtowo
Nigdy tak nie uderzało, od kiedy w tym siedzę, to 2 razy mocniej
Powiedz mi gdzie się podziały moje emocje?
Który dzień już, tracę je? A chcę krzyczeć coraz głośniej i mocniej
Ile to ma jeszcze trwać?
Mimo to na mojej twarzy, ani jednej łezki nie ma, dam se rade

Głośno, proszę bądź głośno!
Głośno, trzeba to rozjebać
Bede robił co chce, Młody Deks!