Vixen
Vixen & Skip (POL)
Vixen
Vixen
Vixen & KaeN
Vixen
Vixen
Vixen & Lilu (POL)
Vixen & Meek, Oh Why?
Vixen & Skorup
Vixen
Vixen & Pokahontaz
Vixen
Vixen
Vixen & Gedz
Vixen & Teabe
Vixen
Vixen & B.R.O (POL)
[Zwrotka 1: Vixen]
Żyję jak mogę najlepiej
A życie jest czasem najgorsze na świecie
Non stop
Gonimy forsę i banie
Od tego ciągle nasze są
Forsowane
Ale wyjdę na prostą
Z sobą tu łapię tę łączność
I swoje czerpię
Jakbym się podpiął pod hotspot
Robisz mi wyrzuty, że coś mi nie idzie
Idę się upić i robię twist jak Oliver
Robisz mi wyrzuty, że coś w tym widzę
Nie trzymam się kupy, to obrzydliwe
Miałem zrobić backup
Ale chuj tam, najwyżej coś stracę
A jak ci się coś nie podoba, to pa, pa
Zawsze możesz spróbować inaczej
[Refren]
Znowu coś w nas wybucha i nie możemy się słuchać
Przestań kłapać mordą, kiedy robię tu coś
Shut the fuck up, fuck up
W twojej głowie wciąż drama i horror, wchodzę tam i robię rrrrratatata!
(Shut the fuck up, shut the fuck, shut the fuck up!)
[Zwrotka 2: Vixen]
Zawsze patrzymy w przód, aż po iluś
Latach tu czegoś brakuje nam z tyłu
(Ha, ha!) No i z czego się śmiejesz!?
Z tego co mogłoby być, ale nie jest
A co jak to się nie ułoży?
Co jak to wszystko ci wyjdzie na minus?
A my będziemy chorzy?
Kuurła, weź nie histeryzuj, mała!
Weź mi zaufaj
I zostaw trochę przestrzeni
Weź mi zaufaj
Wiara może wszystko zmienić
Na lepsze
Na lepsze
Jeszcze przyjdzie ten przelew na 6 zer
Ale musimy z siebie dać więcej
Bo to wszystko działa jak exchange
[Refren]
Znowu coś w nas wybucha i nie możemy się słuchać
Przestań kłapać mordą, kiedy robię tu coś
Shut the fuck up, fuck up
W twojej głowie wciąż drama i horror, wchodzę tam i robię rrrrratatata!
(Shut the fuck up, shut the fuck, shut the fuck up!)
[Zwrotka 3: KaeN]
Rrrratatatatatatata
Szepce do ucha mi głupoty szatan
Zawsze mi mówi, że życie to szmata
I mówi mi, żebym do niego wracał
Przez niego miałem ten jebany katar
Dużego kaca, te stracone lata
Przez niego miałem ten jebany fuckup
Życiowa strata – to do mnie powraca
Wysoko na dachu bloku
Proszę cię na chwilę zamilcz
Stałem gotowy do skoku
Prawie leciałem jak Magik
Nie było ciebie, jak zdychałem z głodu
Nie było ciebie, jak żyłem na skłocie
Lepiej ty dlatego wyluzuj, ziomuś
Chuj ci do tego, jak wydaję flotę!