Stare buty

[Bridge:]
Tutaj każdy brat za bratem
Nie ważne ile siana, ważne że coś pozostawię
I to nie takie łatwe, jak myślałem lata temu
Kiedy byłem stale w transie, i nie widziałem problemów ale co

[Zwrotka 1:]
To kolejny rok z rzędu, kolejny w tym gównie ciągle nabieram rozpędu
Ciągle pcham to do bólu, jakby obiecali dziecku
Mam to w swoich rękach, chcemy żyć bez żadnych reguł
Przeraża mnie nasza normalność, nie znam takich ludzi
Chce poczuć że faktycznie żyje, nie chce się obudzić
Nauczyłem się wartości, nie tylko do mojej muzy
Mamy innе priorytety, ale wciąż jestеśmy równi
Chce szczęścia na waszych pyskach, nie ważne czy pyknie w liczbach
Za mną dużo zawodów, pozostawiłem je w blistrach
Zero nowych kumpli, nie polegam na dziwkach
Mimo dobrego losu, może się tak zdążyć że wszystko obróci w popiół się
Chciałem znaleźć na to sposób
Chciałem dużo rzeczy ale pomału to niszczy mnie
My w pogoni za wygraną
Szukam szczęścia w rzeczach które wysysają we mnie krew
W końcu znalazłem tożsamość, czy ktoś chciał mi pomóc? (nie)

[Refren:]
Nowa droga stare buty
Nowe szmaty a w nich tony łez
Nie mam problemu do ludzi
Po prostu wcale nie jara to mnie

[Bridge:]
Tutaj każdy brat za bratem
Nie ważne ile siana, ważne że coś pozostawię
I to nie takie łatwe, jak myślałem lata temu
Kiedy byłem stale w transie, i nie widziałem problemów ale co

[Zwrotka 2:]
Wszystko się powtarza, z kolejnym rokiem na mnie coraz większa zraza
Ale nie mogę się zatrzymać, nie bez powodu
Bo żyje tym gównem, przesiąknięty do spodu
Wyrzucam stare rzeczy żeby zapomnieć ten czas
Kończę pewien rozdział, jestem gotowy na strzał
Wiem że mogę więcej, wiem że mogę to brać
Otworzyłem sam te drzwi, a nie czar
W końcu zrozumiałem mija 20 lat
Ze mną dobzi ludzie, dla nich będę to grał
I bez pozdrowień, w przyszłym roku zamykam wam morde

[Refren:]
Nowa droga stare buty
Nowe szmaty a w nich tony łez
Nie mam problemu do ludzi
Po prostu wcale nie jara to mnie