Nie chcę słuchać jaka byłaś naprawdę
Gdzie schowałaś tą jebaną prawdę
Razem mogliśmy stworzyć bajkę
Teraz piszę o tobie setną zwrotkę
Jest mi coraz gorzej
Byliśmy tak blisko a jednak tak daleko
Wolałaś mnie wyjebać ze składu i iść dalej
Ostatnio dużo błądzę czuje, że to przez ciebie
Ale ja nic nie mogę zrobić muszę liczyć na siebie
Nienawidzę ludzi co kłamią drugiemu w pysk
Ja zostałem okłamany, ale nie czekam na ten zysk
Wiedz, że już cie nienawidzę. Miałem samobójczą myśl
Ale uznałem, że to bez sensu, następnym razem trochę pomyśl
Za nim będziesz chciała wbić komuś bliskiemu w sercę nóż
Chciałaś by tak się stało. nie moja wina no cóż
Mówię tobie narka
Ja już muszę spadać, więcej nie zobaczysz moich łez
Następnym razem się zdecyduj czego w końcu chcesz
Ten mój uśmiech na twarzy, jest udawany
Aby się ludzie mną nie przejmowali, w głowie inne stany
Ale nie jesteśmy i nie będziemy tacy sami
Bo wybrałaś inną drogę, niech już nikt mnie nie rani
NARA