Słońce

[Zwrotka 1]
Gdybym Cię nie poznał, to bym żył, jak ja pierdolę
Mam na myśli, że wstaję, myślę tylko o szkole
Od środy po środę, od wtorku po weekend
Ale co mi to daje, skoro i tak zaraz replay
Chyba wolę ciszę, chyba wolę z tobą posiedzieć w niej chwilę
Po to by zaraz drzeć się, bo kiedy Cię widzę
Odzyskuje siłę, której we mnie brakło
Wciąż kurwa marzyłem o takiej i mam to

[Refren]
Nie wiem czego chcesz już, mam w to wyjebane
No bo żyje dla koncertów, ciągle pośród kamer
Ja chciałbym się kurwa drzeć już, dawno brak kompleksów
No bo jak mam mieć je kiedy widzę Cię co wieczór?
Nie wiem czego chcesz już, mam w to wyjebane
No bo żyje dla koncеrtów, ciągle pośród kamer
Ja chciałbym się kurwa drzeć już, dawno brak komplеksów
No bo jak mam mieć je kiedy widzę Cię co wieczór?

[Zwrotka 2]
Dalej nie wiem jak to jest
Ale dopóki dajesz to co teraz, to mnie mała bierz ile chcesz
Może to trochę głupie, nawet nie kumam co mówię
Może za rok pożałuję, ale póki co to wiesz
Czuję to, czego nie mogłem poczuć od paru lat
Bo to miejsce było zajęte dla tych paru szmat
Trochę przez to wyrósł wrak
Który żeby dać Ci wszystko, zrobi wszystko co się da, więc to doceń
Przespałem parę nocek przez to alko
A pół płyty jest o tym, że cały czas nie mogę zasnąć
Choćbym nakurwiał ten trap, to wiesz
Że specjalne miejsce masz w moim sercu choćby na dno spadło
Przez te kurwy, które od dawna wciąż się starają
By się rozjebał w pół, typ co i tak nie ma łatwo
Ale ty jesteś tu i tak słodko leżysz na mnie
Więc naprawdę nie wiem, po co wy cały czas się staracie

[Refren]
Nie wiem czego chcesz już, mam w to wyjebane
No bo żyje dla koncertów, ciągle pośród kamer
Ja chciałbym się kurwa drzeć już, dawno brak kompleksów
No bo jak mam mieć je kiedy widzę Cię co wieczór?
Nie wiem czego chcesz już, mam w to wyjebane
No bo żyje dla koncertów, ciągle pośród kamer
Ja chciałbym się kurwa drzeć już, dawno brak kompleksów
No bo jak mam mieć je kiedy widzę Cię co wieczór?