Słodkie kłamstwa

[Zwrotka 1]
Chcąc kochać, myślisz "pokocham za chwilę"
Po chwili się rozchodzimy, zostając w tyle
I tyle bez marzeń, bo wrażeń na starczy
Nie odkładamy nic na potem, uparci
Żyjąc w innej bajce ograniczeni kwestią
Od kiedy Piękna naprawdę żyje z Bestią
I serio chyba nie mam więcej pytań
Bo słodkie słowa nagle zaczynają nam ubliżać
Komplementy nie sprawiają już uśmiechu
Tracą sens z ciągłym pytaniem "Czemu?"
Brak problemu, tylko my i nasza obojętność
I nie wiem czy to żarty, czy całkowicie serio
Być ofermą przez figle przeznaczenia
Które i tak nie ma żadnego znaczenia
Mówiąc "cześć, skarbie", myślisz "zgiń marniе"
Po co dalej jesteś, jak już się niе martwię?
Nie dzwonię kilka razy, by spytać się "co słychać?"
Rozmowy to już tylko głucha cisza
Nasze sny, nasze pokój, nasze 5 minut
Nasze rozstania, nasze kłótnie z pamięci wyrzuć
Albo chuj, wyrzuć w pizdu wszystko
Bo przecież tak naprawdę nic nam nie wyszło
Czy przykro jest? Może trochę pusto
Ale pustki nie zabiję pustką, ustąp
I trzymaj się z dala, bo nie mam nic do dodania
Patrząc na twoje ostatnie działania
Rób co chcesz i żyj z kim chcesz
Pij dniami i nocami, baw się, grzesz
Wolna ona, wolny on, brak potrzeby starania
Przykre jest to, ilu z was się z tym utożsamia
Trudno, bo nie wiem, czy było warto
Nie odkładaj mnie na potem, bo może mnie zabraknąć

[Wyjście]
Kocham, nienawidzę, bądź lub odejdź
To nasz świat, żyjąc ciągle w słodkich kłamstwach
I racja, jesteśmy jak ogień z wodą
Za bardzo się różnimy, by być ze sobą
Kocham, nienawidzę, bądź lub odejdź
To nasz świat, żyjąc ciągle w słodkich kłamstwach
I racja, jesteśmy jak ogień z wodą
Za bardzo się różnimy, by być ze sobą