Słaby Sygnał

Jakieś pół godziny wpatruję w kartkę się bo czasem brakuje słów
Na opis emocji mimo że minęło trochę tego czasu już
Pół roku zbyt mało by sygnał zerwać, w głowie siedzi wróć
Ja wychodzę do miasta tylko żeby zobaczyć nudnych ludzi tłum

Nie wiem jak ty, na budzik nie reaguję
Taka postać rzeczy sygnału nie ma w ogóle
Lub słaby jak człowiek może zmienię sobie numer
Robię dwie kawy zmartwienia wypalam to szlugiem

Rozmazane twarze, podrapane ściany
Rozjebane serca i znane mi miejsca
Ludzie zaskoczeni, bo zmieniłem plany
Po niektórych ludziach pozostaje niesmak
Jak spoglądam czasem na niektóre rany
Do nich przypisana jest ta jedna łezka
Błędów więcej nie chce już popełniać
Skąd u mnie czasem taka agresja

Coś tam gadają o wygrywaniu życia stary najpierw coś osiągnij
Jak się nie uda to przypał, sygnał nie wróci starej ericson sony
Pochłonęło mnie to niby bez granic czy to zmieniło mnie w to wątpię akurat
Jak sygnał znikomy się utrzyma to do drzwi moich za kilka lat możesz pukać

Nie dowierzam w to co widzę, na tą znieczulice to nie da się na prawdę patrzeć
Raz w życiu ogień płonie
Raz prawie zamarzłbym
Gdzie jest prosta odpowiedź
Gdzie są te sygnały
Gdzie są Ci wszyscy ludzie
Którzy koło mnie stali
Ile by ludzi płakało
Gdyby do Boga zabrali
Przepraszam dzisiaj wszystkich
Którzy przeze mnie płakali
A nienawiści wylałem
Tyle że lwa mógłbym zabić
Kiedyś to wszystko naprawię
Odzyskam własnymi rękami