Siema, siema

Ona pisze SMS-a chce się jebać
Może do kina, może na obiad, potem jebać
Zakładam kaptur, ładuje bułę, idę w melanż
Gonię za szczurem, no bo nie umiem się pozbierać
Wybieram numer, wpada mi taxi potem kebab
Tu po lokalach pijane dupy będą śpiewać
Lecę do rana i nie mam w planach Cię odwiedzać
I się nie bać, kurwy jebać

Broń Boże nie lej, no bo znów odpalę wroty
Kurwy na stole, w powietrzu lecą banknoty
Dziwki, burdele dla wielu miłości dotyk
Co ja poradzę, że lubię wysokie loty
Moja miła bela bela
Gdzie się podziała, chyba wybrała dalej melanż
Kiedy to skończę, kiedy wyłączę się na siema
Siema siema, siema siema

I nagram numer rano
Podleje siebie kawą
Na koncie parę złotych, wtedy do roboty idę żwawo
Gotuję się na slalom
Nowa kasa, stara praca
Wyjebane mam na kaca, w domu zagotuje się makaron
Tutaj nawet młodzi palą, tutaj młode dają
Pojebane to jest opór kiedy wiele lepiej wyglądają
Jak moje stare czasy, w sumie nie stare czasy
Kiedy patrzą na ulicy, no bo mam nowe Adidasy

20 koła w tydzień, trochę mi było szkoda
Wciąż jestem głupim szczylem, a suka wie jak chować
I co mi teraz po tym, od nowa to budować
Bekari zrobi nowe, suka chuja degustować
Kali jeść, Kali pić, Kali zarabiać
O swoich ludzi dbać, dalej nową muzę grać
Kurwa mać, nie kuszą sucze usta
Bo wpierdala więcej węży nawet nic mangusta

Broń Boże, nie lej, no bo znów odpalę wroty
Kurwy na stole, w powietrzu lecą banknoty
Dziwki, burdele dla wielu miłości dotyk
Co ja poradzę, że lubię wysokie loty
Moja miła bela bela
Gdzie się podziała, chyba wybrała dalej melanż
Kiedy to skończę, kiedy wyłączę się na siema
Siema siema
Siema siema