Samozwaniec (Billy King diss)

[Zwrotka 1]
Jesteś samozwańcem trudno,takich tutaj pełno
Chodź tutaj i klękaj typie,mam dla Ciebie berło
Twej karierze jak Twemu ojcu w 97 chyba coś pękło
I muszę marnować atrament,żeby uciszać takie ścierwo
Twoje tracki,krzycze to nie!Billy king tu właśnie tonie
Jesteś królem?Odpłyniesz z bólem,wychodze w podwójnej koronie
Marzysz o blaskach,oprócz taniej przewózki nie widać nic w ogóle
Brzmisz jak kastrat,w zalewie tej chujni,chyba gdzieś zgubiłeś kule
Każdy wers,przeruchany jak na klipie Twoje dziwki
Zapamiętaj ksywe Blitzkrieg,z japy dają mi sixteen
Nie zrobisz nawet kroku,wiem,że jestem niezłym graczem
Wszędzie muszę okazywać dowód,tak samo jest tym razem
Wystylizowane pyski,komu chcesz się przypodobać
Pakuj stąd walizki i idź dalej rap pompować
Wchodzę tu bez kitu,bez liku mam rymów w notatniku
Ty nawet na accapeli byś się wypierdolił z bitu

[Bridge]
Wydałem kwit na ten bit,żeby złożyć real talk
Wydałem go na Ciebie,więc jesteś moją dziwką
Co chcesz osiągnąć nie wiem i czym pozjadać,przestań
Nawet Żurom ma od Ciebie więcej charyzmy w tekstach

[Zwrotka 2]
Dalej głupcze siedź z nadzieją,że będziesz tu latać
Nie wiem co mnie tknęło,żeby odpowiadać na takiego łaka
Twe krzywe wersy nie sprostają mi,skonasz w bólach
Komil Cię osrał,to schodzisz na niższy pułap?
Byłbyś typie zerem,jeśli chciałbyś być liczbą
Panczy mam wiele,chcesz być Kingiem jak King Tomb
Tylko,ja wchodzę jak King Kong,więc skumaj dziwko
Niszczy Cię real talk,jesteś niewidoczny jak clipboard
Tobie będą pluli w twarz,mnie prosić żeby u nich grać
Wchodzę tu jak unikat,kurew nie będe unikać
Będe uciszać,nie muszę nic udowadniać
Kurwa ja mam skille typie i będę je uwydatniać
To będzie Cie dziś trapić,nie tęgą masz mine
Żebyś wygrał beef jakiś,musiałby być z wegetarianinem
Skończysz jak kolorowi chłopcy, to się stanie zaraz
Gasną lampy,każdy na mnie będzie kurwa w ciemno stawiał