„Jak dotąd wszystkie rzeczy ode mnie wychodziły szybko, spontanicznie. Ten projekt swoje odczekał i powstawał dłużej. Nie żałuję."
Po ponad trzyletniej solowej przerwie wydawniczej “SOS” to swoiste przerwanie ciszy. KPSN wraca, chociaż tak naprawdę nigdzie się nie wybierał – dalej na granicy cierpl...
[Chorus]
Zamiast wołać S.O.S, pomóc muszę sobie sam
Gdy mam sos to mam gest i o bliskich swoich dbam
[ZWROTKA 1]
Gdy mam sos to mam gest i o swoich bliskich dbam
Chociaż los gra nie fair pomóc muszę sobie sam
Każdą więź zerwie wiesz gdy nie masz bani jak stal
Źle jak nie ma ale jak jest leci jak ten piach na wiatr
Uważaj komu go wisisz, komornicy, kredyty
Nie oddajesz za samary to się trafisz na ulicy
Nie jeden się przeliczył zaklęte są te rewiry
Karta, terminal i klik pin nagle szczęśliwi
Jesteśmy, zachorujesz wydajesz na zdrowie
Są okazje drogą flachę pijemy na zdrowie
Nie masz, się skołuję, pożyczę to oddam potem
Na budowach, magazynach wciąż zalani potem
Jak przewijał Joey lat mi parę
Nie masz go to nic nie zrobisz, chyba że fucha za flachę
Oczywiście to wyjątki, gramy sztukę kabzę dajesz
Żadne my ziomki za zwroty, biorę życie na poważnie
[REFREN X2]
Się należy liczę sos, nie mam to pożyczę go
Kitrać mogę koła sto a nie cztery tysie ziom
Nie żałuje gdy mam, choć odbić muszę gruby klops
Nie mam obu lewych rąk, wpadam by rozjebać to
[Chorus]
Zamiast wołać S.O.S, pomóc muszę sobie sam
Gdy mam sos to mam gest i o bliskich swoich dbam
[ZWROTKA 2]
Nie wszystko papier przyjmie na czarną godzinę lepiej go mieć
Zwłaszcza, że czasy dziwne spisek lub zaraza chuj wie
Jeśli kumaty masz łeb, ominiesz tych mediów ściek
Tu każdy w necie to spec gównem obrzuca i cześć
Proste, że na siano dzisiaj panie lecą
Co ci z życia za minimum z jakimś kurwa melepetą
Nie każde proste wiem to jak dasz bezpieczeństwo
To ona ci wiesz dom za dużo lat bym ściemą się tu łatwo dał
Chociaż dwa siedem lat
Z tamtą mogłeś konie kraść a ci powinęła szmal
Konformistów pełen świat, stary też nim nawet ja
Jest ryzyko jest szampan, kawior ,whisky, ananas
Nie jednemu zabrał kusi posiadania chęć
W maszynach mieszkania domy rzucę mu na farta pięć
Ciekawe co by było gdybym to ja prosił, wiesz
Najpierw więzi potem flota nic pomiędzy, farta cześć
[REFREN X2]
Się należy liczę sos, nie mam to pożyczę go
Kitrać mogę koła sto a nie cztery tysie ziom
Nie żałuje gdy mam, choć odbić muszę gruby klops
Nie mam obu lewych rąk, wpadam by rozjebać to