ROBAKI

[Zwrotka]
Nawiedzony dom, nawiedzony świat
Ile to już lat, a ja dalej taki sam
Oblazły mnie pająki i oddały cały jad
Kiedyś się obudzę i czy kurwa to coś da
Trochę baki tu i tam, robaki widzę w snach
Już to gówno nie pomaga, paraliże mam i tak
Ziomek nie chcesz tego przeżyć, wymiotuję to nie zjazd
Codziennie ktoś cię dusi dlatego nie chcesz już spać
Albo iść do apteki, albo do ziomka co leczy
Nie myśleć i przepić, najlepiej tak żeby bredzić
Mieć kurwa to za sobą, byle utracić świadomość
Najebany idę spać, i budzę się lewą nogą
I tak to leci, pewnie tak będzie do końca
Mam małą nadzieję, że zrozumiesz głowę ziomka
Niech muza dalej leci, każdy kawałek to spontan
Wiem, że nadejdzie chwila w której pozwolą mi pospać
Tak wysoko, chudy żołnierz, wiesz, że mam to coś
I to osiągnę, wiesz, że mam tego dość
To takie proste, całe życie dają w kość, ale nie spocznę

[Zwrotka]
Nawiedzony dom, nawiedzony świat
Ile to już lat, a ja dalej taki sam
Oblazły mnie pająki i oddały cały jad
Kiedyś się obudzę i czy kurwa to coś da
Trochę baki tu i tam, robaki widzę w snach
Już to gówno nie pomaga, paraliże mam i tak
Ziomek nie chcesz tego przeżyć, wymiotuję to nie zjazd
Codziennie ktoś cię dusi dlatego nie chcesz już spać
Albo iść do apteki, albo do ziomka co leczy
Nie myśleć i przepić, najlepiej tak żeby bredzić
Mieć kurwa to za sobą, byle utracić świadomość
Najebany idę spać, i budzę się lewą nogą
I tak to leci, pewnie tak będzie do końca
Mam małą nadzieję, że zrozumiesz głowę ziomka
Niech muza dalej leci, każdy kawałek to spontan
Wiem, że nadejdzie chwila w której pozwolą mi pospać
Tak wysoko, chudy żołnierz, wiesz, że mam to coś
I to osiągnę, wiesz, że mam tego dość
To takie proste, całe życie dają w kość, ale nie spocznę