[Zwrotka 1]
Wczoraj ci mówiłem, żebyś zmykał chłopcze
Dzisiaj prosisz o featuring mój, no dobrze
Sprawdź to dzieciak, teraz będę na twojej płycie na ciebie leciał
Jesteś po prostu tandeciarz, komercjalny liryczny kaleka
Ej yo sprawdź to, dobrze teraz, mam więcej hajsu niż się tego spodziewasz
Riki Tiki Tawi to nas bawi, rap bar i niunie na sali
Dupskami kręcą ladi-dadi, sprawdź dzieciaku ile spaliliśmy trawy
Driny też dają radę, to Ortega typ który nie zna granic
Montreal 3dB Underground, czego byś nie zrobił zawsze z nami przegrasz
Dla ciebie pole walki dla mnie playground, spal sobie lepiej te swojе pięć gram
Wyjdę stamtąd nawet się nie pożegnam, po chuj jak i tak to wszystko wiеlka ściema
Dzisiaj tu jeszcze jesteś, jutro się wkurwię, wbiję numer i już cię nie ma
[Refren]
Ja się z naszą kliką trzymam, bo nie jestem kiepski w rymach
Chodź se zajebiemy drina, whisky, sprite taki klimat
Ja się z naszą kliką trzymam, bo nie jestem kiepski w rymach
Chodź se zajebiemy drina, whisky, sprite taki klimat
[Zwrotka 2]
Ej moment, co jest, zamknij się no comment
Masz ziomków przy stadionie, zrobię olimpiadę wszystkim (?)
Rządzi tu reguła szkoły, skończ stopień wyższy, niż jakieś chore technikum za domem
Na oponie samochodowej siedzisz jak przy stole, obok śmietnik płonie
Grzejesz swoje dłonie, stoisz tak nieopodal, świata już koniec
Jeszcze AIDSa dodasz to będzie trochę gorzej
No i co mi teraz powiesz panie profesorze, ja tu swój styl tworzę
A ty idź już może, tam nawijaj o tym godle, w którym biały orzeł
Image smutny, twardszy, jesteś hardym ziomem
Ty masz rymy nie na żarty ze słowem jak nożem
Tniesz powietrze grozą, przymrużone oczka boże
Jak on się postawił, jaki zajarany
Kolejny korzeń nabił, wiem choć nie łażę za nim
Teraz tylko w głowie Riki Tiki Tawi yo
Tak to wszystkich nas tu bawi no
Każdy się potrafi w życiu ustawić to
Czasem nie jest łatwe lecz nie zdradzam szczegółów ziom
[Refren]
Ja się z naszą kliką trzymam, bo nie jestem kiepski w rymach
Chodź se zajebiemy drina, whisky, sprite taki klimat
Ja się z naszą kliką trzymam, bo nie jestem kiepski w rymach
Chodź se zajebiemy drina, whisky, sprite taki klimat
[Zwrotka 3]
Jest labirynt chwili my z pozycji inni, nie na eksport to na import przyjmij
Bądź prawilny, coraz częściej z uśmiechem na ryjach ziomów piszemy rymy
Bity po kryjomu, istota rzeczy taka nie każdy może
My zwykle mistrzem, a ty trochę gorzej, się przyzwyczaj do tego co się zwą ortegą
Chcesz nasz minąć kurwa wąchasz beton, constant progres w tym ryje nasze dobre
Ciągły luz pcha to postęp, nie wyrosłem, się nie potknę, stopu nie dotknę
W dolby stereo typu dopnę, będzie kasa, szczęście, chwile piękne
Będę sobie dumał czy audi czy 7ke, chata, basen, głowa pełna nowych haseł
Bity własne, studio na wypasie, MPC 60, tysiąc i dwa tysie, w taką wkrętą drogie moje życie
Wszystko na winylu, wypierdolony komp na głucho robię bity w nocy robię jutro
Będzie skate shop, DC shoes par dwanaście, luźny spodzień w wersji jasnej
Mam kaskę jak budynek azbest ten co zrywasz w Chicago będąc na wakacje
Mam talent ten co go szukasz stale, moje DNA tym talentem zajebane
Mam klimat ten co go słyszysz w rymach, głową bujasz, jarasz się i przewijasz
[Refren]
Ja się z naszą kliką trzymam, bo nie jestem kiepski w rymach
Chodź se zajebiemy drina, whisky, sprite taki klimat
Ja się z naszą kliką trzymam, bo nie jestem kiepski w rymach
Chodź se zajebiemy drina, whisky, sprite taki klimat