Enson & Igrekzet
Enson
Enson
Enson & Igrekzet & Golin & Eripe
Enson
Enson
Enson & DJ Te
Enson & DJ Te & Igrekzet & Świnia & Bonson & LaikIke1
Enson
Enson
Enson & Emes Milligan
Enson
Enson
[Verse 1]
Planeta robi nowy obrót, jak, jakby do góry nogami
Albo mój i twój byt to ambigramy
Garbate pokolenie pochylone nad jutrem
Ma plany niechlujnie naklejone na lodówkę
Głębokie bagno, to moje Archem
Minuty płyną, ale mają betonową taflę
Nietykalny, albo to fatamorgana
Bo pragnienie wygranej omamia mnie jak sama wygrana
Kiedy nie wygrywam to nie mój dorobek
Dla wielu nigdy go nie było #atlantyda
Pamiętaj dni, ale tylko te piękne
Podpowiadają głowy do połowy pełne
To kim będę kierunkują drogi kręte
I błędne, wokół mojego karku owinięte
[Cuty]
Nie należy bać się zmian
Dygać nie należy zmiany
Nie należy bać się zmian
[Verse 2]
Mój świat do góry dnem, do góry nogami (zmień to)
Stanę na głowie, ale zmienię to
Rap wyrówna rachunki, jak da na rachunki
Wygonię echo z mojej lodówki
Głębokie bagno to fatamorgana, ta
Jak moja flota, nigdy jej nie widziałem, bo tylko się wydaje
Jak nie wygrywam no to nie, to nie mój dorobek
Dla wielu go nigdy nie było (Adrian, bywa)
Się nie martwię, dna nie będę sięgał
Moja szklanka w górnej połowie pełna
To kim będę kierunkują drogi kręte
I błędne, wokół środkowego owinięte
[Bridge x2]
Głowa do góry nawet kiedy podłoga się wali
A niebo niedawno płakało bombami
[Refren x2]
Będę nikim dla nikogo, ale pierdolę to
Póki brat bratu bratem, ja mi mną
Póki obok ty, twój paradoksalny byt
Gdyby ideały były, byłyby takie jak ty
[Verse 3]
Nerwy, brak wiary, ile to warte?
Nerwy, brak wiary - tyle dokładnie
To dla mnie planeta robi dobry obrót
Od kiedy moje wady nie biegają w kołowrotku
Górą był pech, to odbiłem od niego
Wiara brała górę i miotała na prawo, i lewo nią
Idę pod prąd to kroki, a nie odpychanie
Tylko noga mi dna, odbije to
Niedługo będę na fali
Aby być ponad i olać te barykady
[Hook x2]
Ty, głowa do góry nawet kiedy podłoga się wali
A niebo niedawno płakało bombami
Głowa do góry, głowa do góry, głowa do góry
[Refren x2]
Ja pewnie dalej będę nikim dla nikogo, ale pierdolę to
Póki brat bratu bratem, ja mi mną
Póki obok ty, twój paradoksalny byt
Gdyby ideały były, byłyby takie jak ty