[Zwrotka 1: Dan]
To równowaga i dystans do sieci wszechświata, jak Yantra
Ty uważaj byś nie wypadł, życie czasem odrealnia
Nie widzę bycia na kuli, która się stacza
To co dzień wgniata w ziemię, ale nie damy się złamać
Nie miałem tego w planach (nie!)
A przecież przechodzę samego siebie
Kiedy Ty mnie nie doganiasz
Widzę znaki na niebie
I każda gwiazda może zwalniać miejsce mi
Ja nigdy nie chcę być z nimi w układach (nie!)
Widzę to w dobrym świetle, to chyba jasna sprawa
Sam udeptałem ścieżkę na którą by chcieli wpadać
Więc się nie zastanawiam
Tak lecę, odklejony widzę więcej
Niż Ty mógłbyś sobie przecież wyobrażać (ouu!)
I nie chcę więcej, mam wszystko co potrzebne
W kolejce kolejne opcje, co czekają aż je spełnię
Nie mam czasu na reset
Choć mówią mi bym zrobił sobie przerwę
Paradoksalnie nie muszę już wracać do siebie
[Refren: Dan](x2)
Co? To mogło Ci się przyśnić
Włącz to na każdy odlot i odpłyńmy
Nie wiem jak mam żyć, skoro nie żyję jak inni
Nie pytaj kto jest winny, szlifuje styl, a Ty to wykmiń!
Nie pytaj co
[Zwrotka 2: Dan]
Coo?! Jakoś umiem żyć z tym
Podaj mi kwit, lubimy liczby
Pcham to na level wyższy
Widzę sukces w czasie przyszłym
Uciekam i nie wrócę, jak prace jeszcze nie wyszły
Zbieram myśli, to kolekcja której nie masz, tak jak wizji
Nie czekam by się sprzedać, pchamy temat jak nikt inny
To nieraz tak się wkręca, jakbym przestać nie miał nigdy
I skreślam Ciebie z miejsca, zanim jednak złapiesz brzytwy się
I gonię dzień kolejny, zjadam, to chleb powszedni
Ty badasz każdy wers, sprawiam, że każdy jest konkretny
Padam na twarz i budzę się, wracam do pracy, wierz mi
Na barkach mam tu każdy tekst, składam jakbym nie śnił
[Refren: Dan]
Co? To mogło Ci się przyśnić
Włącz to na każdy odlot i odpłyńmy
Nie wiem jak mam żyć, skoro nie żyję jak inni
Nie pytaj kto jest winny, szlifuje styl, a Ty to wykmiń!
Nie pytaj co
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]