REALTALK

[Zwrotka 1]
Yeah
Czasem mordo boję się wychodzić z głuchej ciszy
Wszyscy odwróceni, ale trappin', więc są bliscy
Sto dziesięć oznaczeń dziennie, mówią, że zawsze wierzyli
Gdzie byliście kurwy, jak ledwo dyszałem w dziczy (woah, woah, woah)
Bo taka prawda, siedemnaste urodziny spędzę leżąc w krzakach
Nikt mi nie pomoże, więc sam zapalę se bata
Jakaś pizda znowu pruje, że nawijam o zegarkach
Przecież płatki na śniadanie, więc zawijam do Walmarta
Yeah, pisze do mnie jakaś Marta
Pyta czy pamiętam jak mi dała spisać majca
Nie wiem kim ty jesteś suko, a stoisz jak weranda
Grożą mi, że mnie zatłuką, taka właśnie jesteś Marta
2023 chciałbym zacząć zacząć z przytupem
Nie wiem co mam zrobić jak mnie kurwa nazywają trupem
Dzisiaj mam szesnaście lat, dziś nagrywam nowy numer
Serio, bo ta muzyka i Miśka to mój napędowy skuter
Yeah, serio, umiem też lirycznie
Wolę jednak nawijać co chce i mówić "bitch, nie" (uh, uh)
Mordo siad i przeproś mnie grzecznie, bo wiesz, że dostałem w prezencie cię

[Refren]
Daj mi rok, góra trzy
Chciałbym wyskoczyć za burtę, tani lot, tani syf
Jak poradzić sobie z nurtem, yeah, który chce rozjebać psy
Prankster niczym Marcin Dubiel, ale nie mam loczków, yeah, yeah
Chciałbym stanąć już za kółkiem, daj mi rok, góra trzy
Chciałbym wyskoczyć za burtę, tani lot, tani syf
Jak poradzić sobie z nurtem, yeah, który chce rozjebać psy
Prankster niczym Marcin Dubiel, ale nie mam loczków, yeah, yeah

[Zwrotka 2]
(Yeah, yeah)
Trochę teraz na poważnie
Bardzo uraziłem się tym, drogi kurwa Panie
Nie chcę, żeby wyzywały mnie jakieś kurwa dranie
Ale widzę, trzeba, więc stanę kurwa ramię w ramię (yeah, yeah)
Kiedyś będę na winylu, ale takim złotym, platynowym, diamentowym w stylu vintage
Ciągle słyszę same gwizdy, na koncert przyszły same pindy
Wow, ale kurwa ze mnie goat
Wszyscy mają ścieżkę, a ja idę pod prąd jak goat
Znowu jadę off road, za dużo się nasłuchałem Old Town Road