[Refren x2]
Nigdy nie mówiła nic
Wtedy kiedy w barach do niej dochodzili sami
W oczach wielki w ból
No bo nie dawała sama siebie ocalić
Balet poszedł w chuj
Jedynie pozostały te blizny, rany
Wkłada nowy strój
Tylko po to żeby swoją przeszłość zabić
[Zwrotka]
Młoda bibi, goi rany
Ciągle knuje, ciągle mami
Ciągle gdzieś tu słychać strzały
Oby ciebie nikt nie trafił
Nie chce wiedzieć łez na twarzy
Vipy, loże, hotel, łoże, tipy są na tacy
Młode suki chcą się bawić, bo nie jestem cacy
Robiłem nowe koło, ale dalej nie mam pracy
I naprawdę boje się ze mogę ciebie stracić
Wyjebane mam na syf
Ale kiedy robię kwit no to zapominam o tym
Wtedy kiedy gonie sny
Które dawno tu były, no a teraz są spełnione
Został tylko pył i jej tak oczy zmęczone
Kiedy kręcę cyrk i zostają puste dłonie
Nie zastąpi jej mi jej zapach nowej szmaty
Mogłem kupić miłość, a kupiłem dresy Kappy
Przy tym samym barze mam na sobie lepsze łachy
Niewiele się zmieniło oprócz kasy nic poza tym
[Refren x2]
Nigdy nie mówiła nic
Wtedy kiedy w barach do niej dochodzili sami
W oczach wielki w ból
No bo nie dawała sama siebie ocalić
Balet poszedł w chuj
Jedynie pozostały te blizny, rany
Wkłada nowy strój
Tylko po to żeby swoją przeszłość zabić