Kult
Kult
Kult
Kult
Kult
Kult
Kult
Kult
Kult
Kult
Kult
Kult
Kult
Kult
Kult
Poszedłem na brzeg oceanu
Gdy tylko zaczął się dzień
Myślałem ze tam cię zastanę
Nic już nie będzie takie same
Wyjrzałem przez balkon do góry
Tam skąd przychodziłeś co dzień
Dwie kawy i sześć papierosów
Intensywnie paliło się
To jest kolejny dzień
Kolejny dzień
Gdy nie ma cię
To jest kolejny dzień
Ruszałeś królową do przodu
Zauważyłem ten krok
A przecież mi się podstawiałeś
I tak to bywało co rok
Poszedłem na cmentarz kamieni
Gdzie z nią też chodziłeś wiеczorem
I nic tu niczego nie zmiеni już
Samotnie ocieram z łez kurz
To jest kolejny dzień
Kolejny dzień
Gdy nie ma cię
To jest kolejny dzień
To jest kolejny dzień
Kolejny dzień
Gdy nie ma cię
To jest kolejny dzień
Kolejny dzień
Gdy nie ma cię
To jest kolejny dzień
Kolejny dzień
Gdy nie ma cię
To jest kolejny dzień