[Refren]
Mój demon krzyczy głośno żebym wyjebał ze skali
Jak mam z wami porozmawiać skoro jestem pojebany
Tata mówi będzie lepiej Damian tylko się nie zabij
A ja myślę tylko o tym żeby porzucać kurwami
Bo to podłącza mi tlen
Miałem najlepszą kobietę z nią zerwałem czy to sen
Co się ze mną odpierdala nadal nie wiem czy to wiesz
Ale mam chory łeb i ambicje żeby zarobić na chleb
[Zwrotka 1]
A nie się kurwa naćpać
Siadaj obok mała pokaż mi co masz tam
Lubisz być nie poprawna
Wiem kurwa bo jesteś taka jak każda
Chuj w te autobusy jadę cierpem
Cztery dychy wbijam się pytasz za ile będę
Czekaj bo jeszcze do sklеpu wejdę coś zajebie
Ty coś chcеsz? Czy nic nie chcesz
Po drodze jeszcze otaguje ci osiedle
Będę tu na każdym już twoim spacerze z pieskiem
Nie wiem czy rozumiesz ale w głowie mam nie pewnie
Więc muszę uciekać bo nie chce też skrzywdzić ciebie
Zima za oknem ten rok był pojebany
Ja tu nadal zero ćpania ale modle się za wami
Mam braci którzy idą za mną w ogień
Mam braci którzy chcą dla mnie dobrze
Mam na dłoni życie, nie potrafię go docenić
A ty odpowiesz ciszą i łzami
Czuję że to nie ma prawa bytu żeby się zmienić
Dopóki nie postanowię się zabić
Nie chce robić tego sam
Włóż mi do mordy karabin i wystrzelaj we mnie cały magazynek
Nie wysyłaj do psychiatry mnie bo on mi nie pomoże
Jego psychotropy zatrzymają chwilę
[Refren]
Mój demon krzyczy głośno żebym wyjebał ze skali
Jak mam z wami porozmawiać skoro jestem pojebany
Tata mówi będzie lepiej Damian tylko się nie zabij
A ja myślę tylko o tym żeby porzucać kurwami
Bo to podłącza mi tlen
Miałem najlepszą kobietę z nią zerwałem czy to sen
Co się ze mną odpierdala nadal nie wiem czy to wiesz
Ale mam chory łeb i ambicje żeby zarobić na chleb
[Zwrotka 2]
Aaa, jak nunczako
Wywijam literami chuja kładę na to państwo
Zaraz będzie o mnie głośniej
I powiesz że szanujesz mnie od zawsze ty kłamco
Sezon, Sezon, Sezon ja pracuje wy na przerwie
Zostawiam to w tyle bo to nie jest moje miejsce
Nie wiem czy uniosę sławę może tego nie chce
Tato daj mi siłę tak jak co dzień dajesz lekcje
[Outro]
Mam na dłoni życie, nie potrafię go docenić
A ty odpowiesz ciszą i łzami
Czuję że to nie ma prawa bytu żeby się zmienić
Dopóki nie postanowię się zabić
Nie chce robić tego sam
Włóż mi do mordy karabin i wystrzelaj we mnie cały magazynek
Nie wysyłaj do psychiatry mnie bo on mi nie pomoże
Jego psychotropy zatrzymają chwilę
PSYCHOTROPY was written by Fekir.
Fekir released PSYCHOTROPY on Thu Nov 26 2020.