(Refren)
Psychologiem tu nie jestem
Moja bania nosi presje
Moja depresja to bletki
Ona prosi mnie o skręty
Napierdalam dzikie wersy
Pale zioło niczym kredki
Sklejam nowy track
Ona prosi mnie o fuck (x2)
(Pierwsza zwrotka)
Mam tu trochę beki
No bo palę dobre skręty
Duży towar niczym kredki
Ona prosi mnie o leki
Ona bierze nowe leki
Ona płacze przez te leki
Znowu to ładuje w lufkę
No i płacze niczym deprech
Powinienem cisnąć nowe traczki
Powinienem robić traczki
Robie dobre traczki
No i palę dużo ganji
Jestem trochę pojebany
Mam tu różne stany
Raz się chce żyć
A raz kurwa chce się zabić
(Druga zwrotka)
Palę duże zioło
Robię sobię tracki
Siekam nowe zwroty
No i piszę kurwo pod tematy
Jestem psychologiem sam dla siebie
No i noszę blanty
Chodzę sobię w maskach kwiaty
Chodzę sobię w czarnym
Czarno tu ubrany i wchodzimy tu do klubu
485 no i dupy robią voodoo
Nie jestem pojebem
Bo tu siekam nowe tracki
Wbijam tu outfitem
No i mówie sukonary
Jestem sayonarą
Jestem sayonarą dla nią
Jestem kurwo nad nią
Jestem kurwo kurwo nad nią
One proszą mnie o tango
Proszą mnie o tango
Jestem sayonarą
Kurwo jestem sayonarą
(W tle)
Nie przypierdolimy dużo bo palimy duże skręty
Robię sobie teksty (yee)
Z moją ekipką na mieście
Latam gdzieś po niebie
Czuję się jak nie wiem
(Refren)
Psychologiem tu nie jestem
Moja bania nosi presje
Moja depresja to bletki
Ona prosi mnie o skręty
Napierdalam dzikie wersy
Pale zioło niczym kredki
Sklejam nowy track
Ona prosi mnie o fuck