[Zwrotka 1]
Pasma niepowodzeń, częsty smak porażki
To cię demotywuje, a los zaczyna drażnić
Nerwowe sytuacje, o których nikt nie wie
O awanturach w domu, za wsparcie masz kolegę
We dwójkę wy, wy świecący przykład
Najlepszy dowód na to, że istnieje przyjaźń
Od grania tam w piłkę, na polance razem
Jak każdy ciuch chciał mieć nowy, nie po bracie
Szans wy nie macie, tak mówiły belfry
Odmotoać się z hajsem, nie w szkole się męczyć
Od lekcji do przerwy, od przerwy do lekcji
Zdarzało się też, że miesiące absencji
Bywało różnie, do domu nikt nie dzwonił
Myślenie próżne nikogo nie zaboli
Łeb mieli na karku i obojętność w oczach
Na uczucia innych, świat chcieli pokonać
[Refren x2]
Słyszysz coś co było w naszych relacjach
Myślisz "to właśnie o nas", to wszystko się zgadza
Nigdy nie zaznałem smaku takiej przyjaźni
Tej szczerej, prawdziwej, bez żadnych fałszy
[Zwrotka 2]
Ich dwóch, ta przyjaźń podstawy miała
Żeby w przyszłości razem mogli coś zdziałać
Nie podzieli kasa, przysięgli w piwnicy
Braterka nad rzeką, dwóch grup krwi miksy
Zazdrości do siebie nigdy nie czuli
Wiedzieli, że ludzka głupota może poróżnić
Przykładów za dużo przwijało się codzień
Jak o jakąś głupotę chcieli zabić się goście
Natura człowieka dziwna, czasem nie ludzka
Oni przez to wszystko razem, musiało się udać
Do dzisiaj tak jest, że po latach szacunek
Choć minął szmat czasu od czasów podwórek
Od klatek schodowych, tagów na ścianach
Dziś tagi to facebook, a życie to farsa
Idą dalej przez wszystko z bagażem doświadczeń
Dalej, bo muszą, cały czas tocząc walkę
[Refren x2]