Pora wstawać

[Zwrotka 1]
Zadzwonił budzik, pora wstawać, kiedy ja już nie chcę nic
Moje ciało się obraża, że do szkoły muszę iść
Zaczął się dopiero tydzień, w sumie znajdę trochę sił
Wyszedłem, posmęciłem, że to jest akurat dziś
Bo nie czuję się najlepiej, a ogólnie to jest git
Przypomniał mi się weekend, no i bardziej chce się żyć

[Refren]
Przebolałem ten poranek, no i widzę znowu sens
Życie nadal rozmazane, ale przed siebie chcę biec
Może nie jest idealnie, ale chcę przed siebie biec

[Zwrotka 2]
Z czasem uśmiech zawitał na moją posmutniałą twarz
Z ziomkiem tworzymy wspomnienia, chcemy podbić cały świat
Szukam wersów, które nie przeminą po upływie lat
Kiedyś pisałbym notatki, teraz w ręku pióra brak
Czekam, aż w końcu zrozumiem, nic nie zmieni się ot tak
To jest chyba rzeczywistość, której boję się od lat

[Refren]
Przebolałem ten poranek, no i widzę znowu sens
Życie nadal rozmazane, ale przed siebie chcę biec
Może nie jest idealnie, ale chcę przed siebie biec
Przebolałem ten poranek, no i widzę znowu sens
Życie nadal rozmazane, ale przed siebie chcę biec
Może nie jest idealnie, ale chcę przed siebie biec

[Przejście]
Kończy się już dzień, słońce chowa blask
W głowie lekki stres, że pochłonie mnie ten świat
Będę modlił się aż zniknie cały strach
Wierzę przecież, że nie muszę się już bać

[Outro]
(Nie, nie muszę, nie, nie muszę, nie, nie muszę, nie, nie muszę)
(Nie, nie muszę, nie, nie muszę, nie, nie muszę, nie, nie muszę)
Nie muszę się już bać, nie muszę się już bać (Nie, nie muszę, nie, nie muszę, nie, nie muszę, nie, nie muszę)
Nie muszę się już bać (Nie, nie muszę, nie, nie muszę, nie, nie muszę, nie, nie muszę)