Firma
Firma
Firma
Firma
Firma
Firma & Paluch
Firma & Hemp Gru
Firma
Firma
Firma
Firma & Slums Attack & Gandzior & Śliwa
Firma & Doz (POL)
Firma
Firma
Firma & Lukasyno
Firma & Szajka
Firma
Firma
Firma
Firma & Bas Tajpan
Firma & Kali (POL) & Berezin
Firma
Firma & Bob One & Daddy Freddy
Firma & Hijack
Firma & Miuosh
Firma
Firma & Dobry Towar & Dixon37
Firma & Emblemat & Dudek P56 & Smolar
Firma & Sabot
Firma & Juras
[Verse 1: Bosski Roman]
Głupi szczyl, a nie Twój styl
Mój styl robi Ci z mózgu [???]
Mych rymów rzeka niczym [???]
Twych rymów ścieki, sam je pij
Głupia cipa udaje VIPa
Niewiadomo kiedy, [???]
Może teraz, dawaj, dawaj
[???] aninomowo nie przestawaj
Anonimami promuj mój kanał
Z awersji w głowie powstała rana
Jesteś cipa, więc będziesz jebana
Hejtera zabijam tu rapem Romana
[Verse 2: Smolar]
Jebane ścierwa, kurwy i szmaty
Fakty przejrzyste, chujowe układy
[???] żwawo nie panuje za blokiem
Fiat Bravo [???] za rogiem
Jebać, jebać kurwiska sprzedajne
Praski Styl, CS, kompletnie i skrajnie
Ziomek, wiesz, nie bądź obojętny
Rób, co chcesz, jeśli jesteś pewny
[Verse 3: DDK]
[???] chodzi Ponad Kilo, to policja łapie dupę
Chuje, lecą wkurwy, co lubi zabawy [???]
Naturalne ekstra, pospolicie super
Pierdolić kondomów z [???]
Jebać społeczniaków, tak kiedyś, tak i dziś
Podzielone razy 100, razy 100, jebać syf
Jak i wy, tak i my, tylko trochę inna faza
Posłuchaj tego głosu i razem z nim powtarzaj
[Verse 4: Kuba eŁ]
Emblemat, Firma jedzie z tym bydłem
Zawsze sztywniutko w swojej ekipie
To co mam w bani, to moje jazdy
Nie każdy musi kumać tej fazy
Jeśli nie pasi, uwierz, ja to zrozumiem
Lecz zrozum śmieciu robię to z swym serduchem
Jeśli masz honor, hejcie, mów prosto w moje oczy
Anonimowo, to se możesz lizać dziwkom rowy
Więc won, odbij, poszła od stada z dala
Takim przestrzałom na odchłodne w mordę wypierdala
[Verse 5: Chio]
Wchodzę na mica, jazda z kurwami
W necie są mocni, w realu słabi
Się nie podoba, nie słuchaj, proste
To moje loty, do nich dorosłem
Dla mnie to postęp, dla Ciebie nic
Do końca życia będziesz [???] gnić
Ci, co nic nie robią, najwięcej gadają
Tym knebel w mordę, niech kurwy zdychają
[Verse 6: Bosski Roman]
Uliczny hardcore, zasad moc
Na Twoim mózgu stawia kloc
Poczekaj, kurwo, nadejdzie ta noc
Aż osrasz się i o litość proś
Hejtera, nie, rozjebana maniera
Anonimowo tu udawać pozera
Hejtera finał to zejście do zera
Firma Cię, kurwo, z godnością opiera
Możesz się pruć, lecz to nic nie da
Nic to nie znaczy, gdy pruje się pedał
Nic to nie znaczy, jak rapuje dziwka
Nic tu nie może zrobić głupia cipa