Małach
Małach & DJ Element
Małach & DJ Element
Małach
Małach
Małach & Dedis
Małach
Małach
Małach
Małach & Kukon
Małach
Małach
Małach & Kacper HTA
Małach
Małach & Gibbs
Małach
Małach & Janusz Walczuk & Rufuz
Małach
Małach
Małach & Z.B.U.K.U
Małach
[Zwrotka 1]
(Właśnie tak to, kurwa, zrobimy, ma być tak jakbyście byli po batonach proteinowych)
W 2001 mały łepek ruszył w podróż
Stopy, werble, haty, basy - tak mijał dzień po dniu
Były bloki, były góry, były lasy, rzeki
Były kluby puste i te wypchane po brzegi
Było dużo fanów, tych na zawsze i na sezon
Zawsze się jarałem tym, jak nasze zwroty z nami lecą
Za te proste rymy w świat ruszyłem w wielką trasę
W Stanach na Beverly Hills chciałem zarzygać basen
W pośpiesznym TLK spędziłem tyle czasu, ziom, że znam już każde połączenie, a w pociągu każdy kąt
W każdym mieście shoty z Wami kopały jak prąd
Tyle serdeczności, że się czułem jakbym też był stąd
Tylе melanży, tyle kozackich wypadów, można lepiеj?
Co to za podróż, tu gdzie ja wsiadłem, gdzie to, kurwa, jedzie?
Pozdrawiam ludzi, z którymi miałem okazję się przeciąć kiedyś
Będziemy to wspominali jak zrobią się z nas łysi zgredzi
(Dobra, i będziecie ze mną jechali do refrenu, dobra? Musicie mi, kurwa, pomóc!)
[Refren]
Jakie to miasto, powiedz? Jak się nazywa ten hotel?
Poszedłem pieszo, dojechałem sobie samochodem
Która godzina, ziomek? Nie wiem jaki dzień tygodnia
Pisałem w starej bluzie, dzisiaj piszę w nowych spodniach
Jakie to miasto, powiedz? Jak się nazywa ten hotel?
Poszedłem pieszo, dojechałem sobie samochodem
Która godzina, ziomek? Nie wiem jaki dzień tygodnia
Pisałem w starej bluzie, dzisiaj piszę w nowych spodniach
[Zwrotka 2]
2-0-2-1, wariacie, co za data?
A przecież nie tak dawno skakaliśmy po trzepakach
Jakie obowiązki, odpowiedzialność jaka?
Wtedy za swoją głupotę, dzisiaj za żonę i za dzieciaka
Z każdego hotelu wracam, jaki by nie był, wolę w domu
Spędzić weekend, spędzać noce i bez telefonów
Chociaż jak czasami coś sobie przypomnę ziomuś, nie wiem jak mogę się nie śmiać i pewnych rzeczy nie powiem nikomu
Pamiętam kiedy konduktor wszedł, by sprawdzić u nas bilet
A zjarałem tam całą nabitkę, nieco wcześniej chwilę
I z buchem w płucach dałem dowód, podziękował, tyle
Potem wyszedł, a ja kaszel, śmiech i z nosa gile
Nieraz sokiści byli tak zakręceni przez ziomali
Że wyjmowali nas z pociągu, potem przepraszali
A za tych ludzi, których się poznało chcę zapalić
Nic się nie działo, w razie czego jakby nas pytali
[Refren]
Jakie to miasto, powiedz? Jak się nazywa ten hotel?
Poszedłem pieszo, dojechałem sobie samochodem
Która godzina, ziomek? Nie wiem jaki dzień tygodnia
Pisałem w starej bluzie, dzisiaj piszę w nowych spodniach
Jakie to miasto, powiedz? Jak się nazywa ten hotel?
Poszedłem pieszo, dojechałem sobie samochodem
Która godzina, ziomek? Nie wiem jaki dzień tygodnia
Pisałem w starej bluzie, dzisiaj piszę w nowych spodniach