[Zwrotka 1]
Mówili mi że nie pasuję to korpo, nie powiem że nie mieli racji
Ale dwadzieścia lat się przebujałem i nie dałem się nigdy załatwić
Jak byłem gówniarzem i nikt mnie tam nie znał z nazwiska
I jak zarobiłem w rok tyle że mogłem na luzie złapać już dystans
Im wyżej się wdrapiesz tym mocniej cię łapią za nogi i jest polityka
Im mniej wiesz i widzisz tym lepiej ci mówię zasypiasz zazwyczaj
Są ludzie co patrzą ci w oczy i mówią, że wszystko jest spoko
Spróbuj się tylko odwrócić, popchną cię żeby wpierdolić cię w błoto
Są tacy co zrobią odtąd dotąd i nie ruszą dupy
I tacy po których jak otworzysz szafę przez miesiąc wypadają trupy
Są takie imprezy po których nikt nie chce na siebie tam patrzeć
Są tacy co mają w coś w głowie i tacy co jedynie gadkę
Widziałem tam takich co się nie mieścili w pokoju bo przestrzeń zajęło ich ego
I takich co brali na chatę, ze dwie albo trzy banki w kredo
A za dwa miesiące tracili robotę i chcieli się rzucać z mostu
I takich co zapierdalali jak głupi i nie chcieli wyciągać wniosków
[Refren: Mario Konrargument]
Znów głowa płonie jak w oktagonie, gdy goni ciebie tu czas
Już postawione masz po sezonie nie uwolni cię tu strach
Już rozstawione jak na stadionie dookoła sępy są mordo
Dookoła gęby jak w korpo
Znów głowa płonie jak w oktagonie, gdy goni ciebie tu czas
Już postawione masz po sezonie nie uwolni cię tu strach
Już rozstawione jak na stadionie dookoła sępy są mordo
Dookoła gęby jak w korpo
[Zwrotka 2: Deobson]
Są ludzie od których się dużo nauczysz, najwięcej o życiu
Tacy za którymi poszedłbym w ogień bo nie patrzą tylko na przychód
Jak siedzisz i polewasz wino, a twój ziom ma takie historie ze przebija stand up
I leje się wino, i morda się cieszy i wjeżdża kolejna butelka
Siemano siemano las vegas parano
Widziałem już filmy których nie powstydziłby się Paramount
Idziemy z kumplami pod prąd, bo lubimy się trochę pomęczyć
Nie pytaj z kim idę i skąd idziemy się trochę przewietrzyć
Sentymenty mam gdzieś, permanentny był stres
Jak chciałbym to mógłbym codziennie wbijać już w dres
Lecę na Crossfit, pogadam, poćwiczę, porobię pompki
Nie martwię się niczym poza plecami chuj w dupę w te martwe ciągi
Na chwilę zwolniłem ale nie mówię, że kiedyś nie wrócę do gry
Bo trochę przeżyłem i nie chcę już nigdy mieć kasy na styk
Mam czas i luz w głowie i bity od Maria co jeden to lepszy
To budzę się rano wypijam dwie kawy i pisze te teksty
[Refren: Mario Konrargument]
Znów głowa płonie jak w oktagonie, gdy goni ciebie tu czas
Już postawione masz po sezonie nie uwolni cię tu strach
Już rozstawione jak na stadionie dookoła sępy są mordo
Dookoła gęby jak w korpo
Znów głowa płonie jak w oktagonie, gdy goni ciebie tu czas
Już postawione masz po sezonie nie uwolni cię tu strach
Już rozstawione jak na stadionie dookoła sępy są mordo
Dookoła gęby jak w korpo
Pod Prąd was written by Deobson.
Pod Prąd was produced by Mario Kontrargument.