Piniata

[Zwrotka 1: Barto'cut12 i EfektUboczny]
Czasem mam ochotę się rozjebać jak piniata
Może dlatego, że cały czas na bani latam
Boli mnie wszystko, nie pomoże mi piguła Apap
Serce mnie kłuje i chyba nie mogę już o tym gadać
Nie potrafię, kurwa, nie potrafię już rozmawiać
Poważne sytuacje zawsze w twój śmiech obracam
Obracam się o 360 stopni
To uczucie jest ze mną od kilku tygodni
Odbij to na pewno wyleci coś ze mnie
Weźmie do siebie i porwiesz jak papierowe zwierzę
Co się tak patrzysz, uderz we mnie, będzie lepiej
Czemu nikt mnie nie rozwali, dlaczego uderza ślepiec
Stałem się uciekinierem własnego umysłu
Stałem się ostatnim niewolnikiem blichtru
W środku, jestem pusty, ego widzi więcej
W środku, pusty, ale mam pieniężnie wnętrze

[Zwrotka 2- Barto'cut12 i EfektUboczny]
Co jeszcze? Pod oczami mam parę głębokich dołów
Nic, proszę nie chce nic, tylko milcz
Odnajduje siebie, kiedy jestem zupełnie sam
Cisza mnie przytula, słyszę szepty ścian w domu
Czuję się jakbym był rzeźbą z papieru
Ciężko zobaczyć moje prawdziwe ja napewno
Zastygłem, przestałem walczyć już tron
W śród ludzi, gdzie każdy ma koronę i berło
Ten papierowy blichtr, chyba te uczucie pękło
Nie słucham ego dalej, jestem nieruchome piekło
Co z tego, że trzeba iść na przekór szczeblom
() wskazywał na szczyt, ja stałem nadal w miejscu
Nabrałem sam siebie czy nabrało wszystko sensu
Enigma, która ukrywa się we mnie dociera do kresu
Egoizm upadł, a co krok ze mną
Wytępia mnie ta piniata, która jest na zewnątrz