Pierwszy kawałek drogi by WuWunio (Ft. Zamber)
Pierwszy kawałek drogi by WuWunio (Ft. Zamber)

Pierwszy kawałek drogi

WuWunio & Zamber * Track #8 On Ambulans Vol.2 - Lansylwania

Pierwszy kawałek drogi Lyrics

[Wuwunio]
Piątek poranek zerkam na zegarek
Ósma na tarczy wszystko zgodnie z planem
Parkuje swoją furę podbijam pod klatke
Odpalam męskiego zaraz zejdzie Zamber

[Zamber]
Słyszę klakson, daj mi chwilę bym się ogarnął
Nie byłem w wojsku, ale wiem ile ma to zająć
Olewam windę, schodami będzie szybciej
Mijam się z typkiem, nie znam go to dziwne

[Wuwunio]
Piątka, żółwik, witam swego człowieka
Dopale tylko szluga i już możemy jechać
Zamber mówi „orient” i japy zamknięte
Gdy schodził na dół minął się z delikwentem

[Zamber]
Jak dla nas co najmniej podejrzany
Listonosz z rentą, chodź go przetyramy
Jest tu nowy nie ma szczęścia do zmiany
Potrzebny nam hajs cudzych listów nie czytamy

[Wuwunio]
On jest kawalerem, ja go żenię z kosą
Łączą się w całość jak piątek z sobotą
Wyłapując pare cepów osuwa się na dół
Wyłączam go szybciej niż Gadu Gadu

[Zamber]
Ale kurwa lipa, odjebałeś przypał
Musiałeś mi uśpić na klatce typa?
Krew na podłodze, wdepnąłeś w śledzione
Weź no teraz to sprzątnij ziomek

[Wuwunio]
Już go sprzątnąłem, drugi raz się nie da
Dawaj ziom mopa, umyć podłoge trzeba
Nie dygaj młody, ja umyje schody
Ty skocz po dywan i problem z głowy

[Zamber]
Słuchaj przyjacielu, mam tylko linoleum
Zostało po babci z czasów PRLu
Chcesz to przyniosę zawiniemy go jak tortille
Potem do bagażnika niczym prawdziwy kiler

[Wuwunio]
Kilerów dwóch, jak już na dole stoi wóz
Schodzę na dół rozglądam się nikt nie idzie luz
Podbiegamy do fury, otwieram bagażnik
Pakujemy go jak hot-doga do mikrofalki

[Zamber]
Silnik jeszcze nie wystygł, jak trup jeszcze ciepły
Zaczynamy wyścig, Ty prowadzisz, bo jestem niedzisiejszy
Określmy cel, bo już się zmienił przecież
Na zaśkę kupiłem szpadel zakopiemy go w lesie

[Wuwunio]
Chuj z lasem czas ruszać w trasę
Zegar tyka my musimy być przed czasem
Jurij na granicy nie może na nas czekać
Jeszcze go zakopiemy, przyrzekam

[Zamber]
Prowadź hołek, pomóż wybrać droge
By jak najszybciej dojechać do Korczowej
Najkrótsza czy najszybsza odwieczny dylemat
Z GPSem źle, ale gorzej jak go nie ma

[Wuwunio]
Ruszamy w trase, a z nami listonosz
Na gape w bagażniku trzeci pasażer Nostromo
Wdepnij jegomość prędkość łorpową
Dwie paki na tarczy psy nas nie dogonią

[Zamber]
Nas nie dogoniet właśnie leci w radio
Kilometry lecą my kiwamy bańką
Zbastuj woźnica bo już granica
Lepiej przygotuj glajd do podbicia

[Wuwunio]
Stres, ja mam dres, Zamber też
Celnik podbija i pyta co jest?
Przypał on chwile wcześniej posypał
Szczerzymy ząbki jak sie kapnie to lipa

[Zamber]
Menda patrzy krzywo, a pyta sie prosto
Gdzie jedziecie? Na finał po mistrzostwo!
Tamten niedowierza myśli że piłke wkręcam
Jedziemy rok wcześniej aby zająć miejsca

[Wuwunio]
Panie my na euro wykrzykuje dumnie
Koleś patrzy na mnie jakbym był półkurwiem
Potem do bagażnika łeb wsadzać chce
Co pan tam ma? linoleum wieze

[Zamber]
Szok, zapomniałem pozbyć sie w zwłok
Powiną nas kurwa na więcej niż rok
Szybko WuWu trzeba spierdalać stąd
Wciskaj gaz do dechy niech zacznie sie zło

[Wuwunio]
Zacisnąłbym zęby lecz już mam zaciśnięte
Bo mefedron mi wykrzywia moją wredną gębe
Zapnij pasy kolego, czas na Carmageddon
Co ma być to będzie, nie cofniemy tego

[Zamber]
Luźna guma ze stresem zbastuj
W lesie jest idealne miejsce na ukrycie pojazdu
Tam był postój na szczocha podczas wyjazdu
Ale w podstawówce bo nie byłem w gimnazjum

[Wuwunio]
W sumie dobry pomysł, bo mnie ciśnie lanie
Nadprogramowy postój, nie było tego w planie
Stoimy w krzakach odlewam się na liście
Nie ma bunkrów, ale też jest zajebiście

[Zamber]
Staje, ściągam spodnie, łapie sie za chuj
Nagle dwie kurwy wysypują sie z krzaków
[Zdrastwuj Cie kawaliery piękne]
[Za dziesiat ojro pałe biere w szczęke]

[Wuwunio]
Z wielkim bólem serca odpycham je od laski
Nie podaje bo nie wiem czy starczy nam kaski
Ogarnij koleżankę i pakuj sie dziewczyno
Marcino Latino bierze was na wynos

[Zamber]
Ja z ziomkiem naćpani, dwie kurwy na bani
Trup w bagażniku, przez pałami uciekamy
Zajebany mułem ale pamiętam dokąd jade
Jurij ma dla nas towar, my jedziemy z sianem

[Wuwunio]
Hołek każe skręcać, prowadzi po wertepach
Pewnie Kubicy też tak kazałeś jechać
Dwa kilometry po drogach bardzo kiepskich
Ale w końcu dobiliśmy do final destynejszyn

[Zamber]
Jurij puścił strzałke znaczy zaraz będzie
Nie marnujmy czasu zajebmy po kresce
Wtem z bagażnika dobiega trendy dzwonek
[rin din digi din din] Ej weź no odbierz ziomek

[Wuwunio]
Otwieram bagażnik, co jest grane kurwa
Listonosz troche śmierdzi to jego komórka
Odbieram "Halo tato, wpadniesz do nas na szamke"
Odjebałem ci starego więc raczej nie wpadnie

[Zamber]
Wtem wpada Juriji z przenośną lodówka
Rąsia, rąsia rozliczamy sie gotówką
W środku dwie wątroby, nówki Sztuki jeszcze ciepłe
Nie pytam skąd je wziął ufamy se na gębe

[Wuwunio]
Jedna wątroba dla mnie, druga jest dla ziomka
Obaj mamy marskość, a chcemy doić co dnia
Trzeba je przeszczepić, to sie ogarnie
Jedziemy do ziomka, który prowadzi masarnie

Your Gateway to High-Quality MP3, FLAC and Lyrics
DownloadMP3FLAC.com