(Intro)
J do A, 2k21, BOR, lecisz
(Refren)
Nie czakałem aż się trafi na loterii los
Perfumy ze stadionu ale pachniałem jak Boss
Nie miałem przyjaźni które łączył tylko koks
Razem interesy ale nie podzielił sos
Nie czakałem aż się trafi na loterii los
Perfumy ze stadionu ale pachniałem jak Boss
Nie miałem przyjaźni które łączył tylko koks
Razem interesy ale nie podzielił sos
(Zwrotka 1)
Nie mów mi bracie jak nie znasz od gnoja
Dla tego systemu byliśmy jak trojan
Wszystko jebało trawą, biegiеm, biegiem, biegiеm, biegiem
Po te pieniądze z boja
Nic nie jest idealne mordo, ale mordo wiesz jak jest
Tu nie ma restartu to nie gierka na PS
Każdy wers, pisany potem, krwią, litrami łez
Słońce swieci rzadko nad głowami
Pod klatówą setki godzin przegadane
Grube sprawy, dym od szlugi pomieszany był z lewymi perfumami
Zbite lufy, tulipany, interesy, plany
(Refren)
Nie czakałem aż się trafi na loterii los
Perfumy ze stadionu ale pachniałem jak Boss
Nie miałem przyjaźni które łączył tylko koks
Razem interesy ale nie podzielił sos
Nie czakałem aż się trafi na loterii los
Perfumy ze stadionu ale pachniałem jak Boss
Nie miałem przyjaźni które łączył tylko koks
Razem interesy ale nie podzielił sos
(Outro)
Burdele, ulice, tak robiłem hajs
Trawić lamusa i nogi za pas
Zapach dziewczyny był słodki jak grass
Obiecywałem ci ostatni raz
Gucci, Loui, Fendi, Prada, Coco Chanel, Paco Rabbane
Jak lewe perfumy się ulatnia czas