PePe - Sukces

Muszę przewietrzyć swe myśli
Bo wszystko układa się w cytat
A dzisiaj myśli są public
Dla fejmu gotowi by zabić
No powiedz mi, powiedz mi, powiedz mi, kto
Ma takie flow?
Od dziecka chciałem być artist
Niektórzy pragną żeby już zamilkł
A cisza jest piękna, ale tylko we dwoje
Boję się, że stracę kontrolę
I urwie się film, gdzieś w połowie
W sumie to lubię ten syf
W sumie to lubię ten styl
Lubię, że lubisz tu być, ej
Uzależniasz jak dragi
A ja nie biorę twardych
Na bani to trudno jest pojąć
Co prawdą, co kłamstwem
Może dlatego urwałem też
Stare kontakty
Przeszłość jak bucket siedzi na bani
A w przyszłości widzę
Wielkie estrady
Zagram to dla tych
Którzy wątpili, że
Pepe umie w te rapy
Że pepe coś znaczy

Biegam po bitach
I teraz jest kwita
A kit to może i łykasz
Twój idol
To rzuca tym kwitem na klipach
Wolę, by wersy leciały se w klitach
Ja wolę by wersy latały po bibach
Proszę weź wybacz
To moja ambicja
Każe mi pisać i pisać, i pisać
Bo nie chcę tak skończyć
Jak, ci których mijam
A życie przemija
Stąd ta przekmina
By w końcu coś wygrać
Bo w sumie przegrałem pół życia
A teraz to siedem i siedem i siedem
Na szczęście

Za te wersy to wpadnie mi becel
A on nie zmieni mnie przecież
Posprzątałem już wnętrze
Najgorzej to miałem z sercem
Moje myśli to moje groupies
Panny kręcą w głowie jak cookies
Pozbaw mnie lęków jak benzo
Narysują kreską na płótnie
I ozdób mnie w słowa

Spraw, bym cię kochał i kochał
Bym już nigdy nie szlochał
Nie tęsknił, nie płakał i
Nie bał się śmierci
Dla ciebie spalę Rzym