[Intro: Dore]
Do przodu, kici, kici, ach, ach, powoli
Do przodu, kici, kici, ach, ach, powoli
Do przodu, kici, kici, ach, ach, powoli
Do przodu, kici, kici, ach, ach, powoli
[Refren: Dore]
Do przodu powoli, to życie, to nie boli
Pamiętaj, że sam pisze każdy swoje true story
O sorry, że tak nietrwałe są pozory
Że zamazały się wzory, sorry, że świat jest chory
[Zwrotka 1: Dore]
Zwyczajny wieczór tak jak inne, obserwuje twarze
Popija dzień kolejnym drinkiem, tłok przy barze
Komercyjnego syfu pełno typów, z plastiku lasek
Parada masek, tymczasem ona Źle się czuje
Wie, że nie pasuje jak nurek na pustyni
W ogóle jak żule do platyny
Zadymy obok szuka półnaga suka
Obcasami puka, drze się, że skurwysynami są kolesie
[Bridge: Dore]
Kici, kici, ach, ach, kusi ciało aż strach
Kici uch, uch, chciałoby się mieć znów
Kici, kici, ach, ach, kusi ciało aż strach
Kici uch, uch, chciałoby się mieć znów
[Zwrotka 2: Dore]
Pan w skórze napina się i szarpie
Ambicje ma duże więc mówi do niej;
„Skarbie bądŹ dla mnie tak jak Barbie dla Kena
Kotku jaka jest twoja cena, jestem gość, o nic się nie martw”
Ona stoi jak niema, wokół dzieje się schemat
Jest ale jej nie ma jak zabytki w Atenach
Nic się nie zmienia tylko życia dekoracje w tym teatrze
Aktorzy bez imienia i już nie ma na co patrzeć
[Skrecze: DJ Chwilami]
[Zwrotka 3: Dore]
Od lat nie widziała koleżanek więc słucha
Że Dolce i Gabanę ma ona, że z bankierem jest zaręczona
Nie na niby jadą na Karaiby
Że dał jej auto lepsze od limuzyny Divy
A poza tym jest tak strasznie bogaty
W ogóle nie przeszkadza, że jest wieku jej taty
Na szmaty daje jej flotę, złotem docenia głupotę
Więc ona kocha go „naj”, ale głównie „naj” jego hajs
[Bridge: Dore]
Kici, kici, daj mi, razem się pochwalmy
Kici, kici, błyski, kuszą, kuszą zyski
Kici, kici, daj mi, razem się pochwalmy
Kici, kici, błyski, kuszą, kuszą zyski
[Zwrotka 4: Dore]
Słuchała a twarz wyginał grymas
Zrozumiała, to już nie była przyjaźń
I żałowała, że kiedykolwiek ufała
Że marzyła o ideałach, płakała cichutko nad tym
Jakie smutne są fakty
Że żądza posiadania to brak tych zasad
Przemoc to klasa, miłość na wzór Judasza
Ludzie w tych czasach
Tak fałszywi jak rudery po remoncie fasad
[Skrecze: DJ Chwilami]
[Refren: Dore]
Do przodu powoli, to życie, to nie boli
Pamiętaj, że sam pisze każdy swoje true story
O sorry, że tak nietrwałe są pozory
Że zamazały się wzory, sorry, że świat jest chory
Do przodu powoli, to życie, to nie boli
Pamiętaj, że sam pisze każdy swoje true story
O sorry, że tak nietrwałe są pozory
Że zamazały się wzory, sorry, że świat jest chory
Ona wie was written by Dore (POL).
Ona wie was produced by WuBe & Kolo Produkcja.