Oddech diabła

[Verse1]
To dopiero mój początek
Popatrz jak krocze
Ja będę iść przed siebie
Niestety już bez ciebie
Mam blizny na ciele
Słyszę tylko cichy szelest
Słyszę cichy tylko tłum szum
Szumu tłumu tłumu szum
Widzę te piękne kwiaty
Idę w dobrym kierunku
Emocje to część w smutku
Emocje początek bólu
Ból to początek trudu
Nie chce już trunku
Nie chce mocy na kartkach druku
Czemu widzę tyle twarzy smutku

[Verse 2]
Czemu widzę pustych znaków
Widzę tyle dróg na skróty wokół betonowe mury
Chce się przebić bez rozgłusu
Czy dam rade bez rozgłosu
Czy jednak będzie rozgłos
Nie chce pustego głosu
Czuje czarne skrzydła ciągle czuje jak w dół spadam
Czuje pustkę z mego miasta
Czuje ciągle oddech diabła
Słyszę tylko śmiech błazna
Te miasta domem kłamca
Ciągle mijają mi lata
Ile jeszcze minie by być wyżej
Zastanów się uważnie
Może tego czasu nie dożyje
Może któregoś dnia
Tak zniknę
Spróbuje w końcu zasnąć
Słuchając muzyki ciągle płacząc
Czemu ciągle czuje słabość
Może kiedyś wstanę
Lecz na razie czuje kruchość
Nie chce już tak dalej